- Lepsi? Co masz na myśli? - zapytała odchodząc od brata i siadając kilka mysich ogonów dalej.
- No bo kocury walczą, są super wojownikami, przewodzą klanami, uzdrawiają koty - wymieniał. - Jesteśmy wytrzymalsi, silniejsi i nie płaczemy. Widziałaś Orzechowe Serce? Nie ma oka i patrz! Nie użala się nad sobą i nie stęka. No i kocury opiekują się rodziną! Jesteśmy tymi co chronią kotki przed niebezpieczeństwem!
- A to kotki co niby mają robić?
- No... Być grzeczne i nie wyzywać. Słuchać się i robić to co się każe. No i zajmować się swoją rodziną, polować, ale nam zostawiać niebezpieczne sprawy do załatwienia, bo wy szybko umrzecie. Jesteście te delikatne. - powiedział.
- Że co? - mina jej zrzedła. - Ale to ty kleisz się do mamusi z podkulonym ogonem jak coś się stanie. Poza tym kotki i kocury są tak samo silne i nie doceniasz nas. - wymiuczała stanowczo. Jej brat miał strasznie dziwny tok rozumowania.
- Nieprawda! Paskuda ryczy o byle co. Jest słaba. I to jest właśnie fajne, bo nie robią głupot jak Zając i nie podnoszą łapy na lepszych od siebie! - prychnął.
Raz jeszcze uniosła brew. No to się jeszcze okaże.
- Zobaczymy na treningu braciszku, jeszcze trochę i zostaniemy uczniami! Lepiej już trenuj, jeśli chcesz mnie dogonić. - wymiauczała pełna dumy i pewności siebie.
- Nie jestem słaby - Zmrużył oczy. - Daje ci po prostu fory, bo mi szkoda ciebie. A lubię widzieć, że jesteś zadowolona siostrzyczko, a nie smutna.
- Jasne, jasne Stroszku. Takie bajeczki możesz sobie co najwyżej Paskudzie wciskać. - mruknęła robiąc głupią minkę. Wystawił jej język.
- Jak będę uczniem, to pokaże ci na co mnie stać! Wygrywałaś nasze zapasy, bo tak chciałem i już. I to nie bajeczki! Po prostu nie chcę cię mocno pobić, bo skrzywdziłbym twoje delikatne ciałko.
- Aj tam zaraz delikatne - fuknęła. - Trzymam cię za słowo, w takim razie wybrałeś wojnę!
Zamrugał zdziwiony.
- Co? Czy ty się fochnęłaś? Ej no! Nie chcę przecież cię skrzywdzić, już powiedziałem. Na wojnę żadną nie idę z tobą.
- Nie fochnęłam się! Chcesz udowodnić, że jesteś lepszy to daje ci okazję. Jak zaczniemy trening rozpoczniemy również rywalizację! - zaproponowała, chociaż był to bardziej rozkaz niż propozycja. - No chyyyba, że masz cykora...
Srebrna wiedziała, że brat zaakceptuje wyzwanie, gdyby zrobił odwrotnie ucierpiała by na tym pewnie jego duma. Zbyt dobrze znała Nastroszonego.
Srebrna wiedziała, że brat zaakceptuje wyzwanie, gdyby zrobił odwrotnie ucierpiała by na tym pewnie jego duma. Zbyt dobrze znała Nastroszonego.
<Stroszku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz