Wpatrywał się osłupiały w małe kocię. Czemu się nie ruszało? Umarło? Może gdyby tak się stało, to wróciłoby to prawdziwe? Nie chciał jednak tego próbować. Nawet jeżeli to było to złe, to na razie było niegroźne. Nie mogło nic zrobić, a ten drugi… Może nie był nigdzie przetrzymywany? Te wszystkie myśli obijały mu się w głowie, gdy dalej wpatrywał się w dzieciaka kąpającego się w kałuży. Będzie na niego obrażona? Skoczy mu do gardła? Chyba nie.
Złapał ją delikatnie za zęby, wyciągając z wody. Nic zaczęła trochę kasłać z powodu wody, która całe szczęście w małej ilości jednak dostała się do jej noska. Wpatrywał się jak zahipnotyzowany w każdy ruch małej, jej każde wzdrygnięcie, każdy delikatny ruch łapką, próbując dojrzeć tu coś… Innego. Odmiennego. Nie potrafił i po prostu coś mu mówiło, że to nie było prawdziwe dziecko, o którym każdy tak mówił. Ktoś ją na bank podmienił! To nie oznaczało, że chciał być niemiły. Nie sprawiało problemu, było wątłe… Te cechy nie należały do krwiożerczych sobowtórów, które mogły przejąć władzę nad całym lasem. Było po prostu… Małe. Odstawił ją na ziemię i patrzył się na nią jeszcze przez moment. Wwiercał niemalże w nią spojrzenie, gdy ta po prostu sobie stała. Wpatrzony niczym w rzeźbę oceniał każdy element jej wyglądu.
Wszystko było normalne, to dlaczego tak dziwnie się czuł?
Złapał ją delikatnie za zęby, wyciągając z wody. Nic zaczęła trochę kasłać z powodu wody, która całe szczęście w małej ilości jednak dostała się do jej noska. Wpatrywał się jak zahipnotyzowany w każdy ruch małej, jej każde wzdrygnięcie, każdy delikatny ruch łapką, próbując dojrzeć tu coś… Innego. Odmiennego. Nie potrafił i po prostu coś mu mówiło, że to nie było prawdziwe dziecko, o którym każdy tak mówił. Ktoś ją na bank podmienił! To nie oznaczało, że chciał być niemiły. Nie sprawiało problemu, było wątłe… Te cechy nie należały do krwiożerczych sobowtórów, które mogły przejąć władzę nad całym lasem. Było po prostu… Małe. Odstawił ją na ziemię i patrzył się na nią jeszcze przez moment. Wwiercał niemalże w nią spojrzenie, gdy ta po prostu sobie stała. Wpatrzony niczym w rzeźbę oceniał każdy element jej wyglądu.
Wszystko było normalne, to dlaczego tak dziwnie się czuł?
***
Byli na nowych terenach, a co za tym idzie, prawdziwe dziecko gdzieś tam zostało i musiał zaakceptować to żyjące wśród nich! A teraz było jeszcze większe. Nic urosła znacznie, ale dalej nie była niebezpieczna. Nie musiał się obawiać tej podmienionej kotki, w końcu… Co takiego mogła zrobić? Wydawała się być całkiem grzeczna a co najważniejsze ułożona i cicha. Nie miała chyba żadnych myśli, by sterroryzować wszystkich wokół, bo pokazałaby to już dawno temu.
Podszedł do niej z myszą w pysku, kładąc zdobycz tuż przed nią. Chciał zobaczyć jak zareaguje na poczęstunek. Odmówi mu, czy nie? A może się zepsuje, bo to nie jest kot tylko dziwna istota? Wlepił w nią wzrok, oczekując jakiejkolwiek reakcji. Potrzebował tego wiedzieć, bo inaczej będzie się bał o swoje zdrowie, jak jeszcze bardziej urośnie! To byłoby… Straszne, gdyby przyszła ze swoimi wielkimi, przerażającymi ślepiami i go rozszarpała żywcem!
<Nic?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz