Ostrożnie wstał z miejsca, bardzo cicho wychodząc poza legowisko. Gdyby obudził siostry, miałby poważne kłopoty. Kocurek przemknął w stronę wyjścia z obozu. Straszny dźwięk ucichł. Zagrożenie zostało przegonione. Teraz nic nie mogło go powstrzymać przed wymknięciem.
W oddali ponownie zabrzmiał huk. Kocurek akurat znajdował się kilka skoków królika poza bezpiecznym obozem. Jeżowa Łapa otworzył szerzej oczy. Poczuł się znowu jak mały kociak, przerażony i oddzielony od matki. Wydał z siebie pisk, bojąc się tego dziwnego zjawiska. To na pewno była sprawka Dwunożnych! Zjeżył futro, wysuwając instynktownie pazury.
— Jeżowa Łapa?-czekoladowy skulił się jeszcze bardziej. Głos chociaż wydawał się znajomy, rozniósł się tak nagle. Poza tym, uczeń zdał sobie sprawę z tego, że nocna eskapada, może być ukarana, jeśli jakiś wojownik go przyłapie. — Tak myślałem...
Westchnął, ciągle czując lęk. Odwrócił pysk w stronę wyższej trawy, gdzie w najlepsze stał Mokra Blizna. Rozpoznał kocura po charakterystycznym ogonie, sierści i niebieskich oczach. Jeżowa Łapa zaszurał łapą po ziemi. Czy powinien od razu przeprosić, a następnie udać posłusznie do obozu, czy może zaproponować wojownikowi wyprawę w teren?
Podskoczył, gdy usłyszany huk powtórzył się, tym razem głośniejszy. Nie chciał wyjść na tchórza w oczach pobratymca, więc jedynie przybliżył się do niego. Stanął obok Mokrej Blizny. Pozostawał w gotowości, jeśli dźwięk okaże się na tyle niebezpieczny, że będą musieli uciekać. Rozjaśnione niebo, przykuło uwagę czekoladowego. Podniósł wzrok, podziwiając pojawiające się raz za razem kolorowe smugi.
— Co to jest?-zapytał, wskazując łapą na niebo. Starał się ignorować powtarzające się huki, zbyt oczarowany pięknymi światłami, równie niezwykłymi i rzadkimi, co króliki rosnące na drzewach.
<Mokra Blizno? ^^ Wytłumaczysz młodemu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz