Cudowna radość rozpierała jego serce. Dotarli na nowe tereny, a mu dalej ona nie przeszła. Można powiedzieć, że oszalał już całkowicie. Nadal świętował upadek Kruczej Gwiazdy. Jego największego wroga, który odebrał mu tak wiele. Nie potrafił zapomnieć tego wykrzywionego w agonii pyska zbrodniarki. Napawał się wspomnieniem jej truchła, które zostało karmą dla wron.
Gdy tak rozmyślał, dostrzegł jak podbiega do niego pewien kształt. Mglista Łapa. Kotka wyrosła od ich ostatniego spotkania. Została uczennicą, dostając za mentorkę Wzbudzony Potok. Nie miał pojęcia co Rudzikowi siedziało we łbie, że dał dziecko Tulipan tej feministce. Przecież kocur znał wojowniczkę i wiedział jaką była larwą. Nagradzać ją w taki sposób, toż to był błąd!
- Dzień dobry Rybko, co ty taki radosny ostatnio? - zapytała.
Spojrzał na nią, a jego uśmiech się poszerzył, słysząc to pytanie.
- Bo Krucza Gwiazda nie żyje! - zaśmiał się uradowany. - Ta przebrzydła morderczyni, która zabiła wielu z nas. Nareszcie dopadła ją sprawiedliwość, odkryli jaka była naprawdę. Potknęła się i gryzie piach, ha!
Dzielił się tym praktycznie z każdym, kto chciał słuchać. Nie obchodziło go, że już jakiś czas minął od jej śmierci, a wielu z nich było tego świadkami, on wciąż i wciąż żył tą chwilą, nie mogąc wyrzucić jej z pamięci.
- Och... Czyli o to chodzi. - mruknęła posępnie do kocura. - Cieszę się, że mogę cię widzieć w pełni szczęścia, przynajmniej ciebie.
Wyczuł w jej głosie, że nie podzielała jego opinii. A może coś się stało? Wstała lewą łapą, czy też powodem była jej mentorka?
- Wiele osób świętuje. Nie wiesz jak bardzo tu wszyscy chcieli ją zamordować. I się stało. Teraz te dusze, które zabiła spoczną w spokoju. Nie znałaś jej, więc nie wiesz jaką była wronią strawą, ale jestem naocznym świadkiem tego, jak zamordowała kota. - wyznał jej. - Nie było cię wtedy na świecie.
Trzeba było wyrzucić skrywane od dawna sekrety. Już nikt nie wygna go, nie straci za to, że wywlekł tą okropną informację na światło dzienne. Niezapominajkowa Gwiazda ten zapatrzony w potwora buc zdechł, jak swoja partnerka. I to dość ironicznie, bo z jej łapy. Ugh, żałosne. A Rudzik? Rudzik nie skrzywdziłby go. On ich wszystkich wybawił! Wyniósł prawdziwe śmieci z ich klanu!
- Zamordowała kota? Dlaczego? - zdziwiła się.
- Bo był ślepy i wynosiła tak śmieci - prychnął. - Tak mi powiedziała. Zresztą... Nikt by mi nie uwierzył, gdybym powiedział wszystkim, że morduje. Goździkowe Ziele myślisz, że zmarł od tak? Na pewno mu pomogła, bo nie chciała ciągać na nowe tereny sparaliżowanego kota. Moją matkę wysłała na wojnę, bo była stara. To był zły kot, wariatka - Trzeba było uświadomić tej małej, jakim złem odznaczyła się w ich historii czarna liderka. Nie mogła żyć kłamstwami, które karmiono ją od kocięctwa. Tulipanowy Płatek mogła nagadać jej jakieś bzdury.
- A-ale czy ona nie robiła też tego w imię Klanu Gwiazdy? - zapytała.
No i właśnie o tym mówił! Skąd wpadła na taki pomysł? Ona? Mordowała dla Klanu Gwiazdy? To było takie zabawne! Koteczka nie wiedziała co mówi. Trzeba było jej to wyjaśnić, bo jeszcze jej spojrzenie zostanie spaczone tak, jak w przypadku Zajęczej Łapy.
- Co? - zaśmiał się. - Przecież ona trafiła za to do Mrocznej Puszczy! Żaden gwiezdny by nie przyjął morderczyni. No bo pomyśl. Zamordowała niewinne koty, one poszły do Klanu Gwiazdy. I co? Krucza do nich trafia, a jej ofiary dziękują jej za odebranie im życia? Przecież to absurdalne - prychnął.
Przekrzywiła łebek a na jej pysku pojawił się niezrozumiały grymas.
- A to nie jest tak, że jeśli działamy wedle woli Klanu Gwiazdy idziemy na Srebrną Skórę?
- Ona nie działała wedle ich woli. Klan Gwiazdy nie mówi, by mordować słabych i schorowanych. Wręcz powinno się szanować takie koty, bo mają ogromną wiedzę i doświadczenie, którym mogą się dzielić z innymi - wytłumaczył jej to, mając nadzieję, że zrozumie, że przodkowie nie chcieli pozbywać się żywych kotów. Tylko Mroczna Puszcza tak działała.
<Mglista Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz