Sokole Skrzydło posłał karcące spojrzenie uczniowi. Barwinek z kolei siedział osłupiały, postanawiając zignorować wzmiankę o "trzymaniu się z wujkiem Szczawikiem".
- Ehh... Dobrze, chciałem tylko... Popisać się. Jestem młody. Muszę się trochę wyszaleć. Nie łamię kodeksu, więc... Jestem niewinny - odpowiedział szybko kremowy. - Dobrze.... Panie Barwinkowy Podmuchu, witamy w legowisku medyka Klanu Klifu. Oferujemy nasze usługi, bo trafił pan w godzinach otwarcia naszego kącika. Jeśli chcesz spędzić czas z pozytywnym kocurem, wybierz Sokole Skrzydło. Jeśli chcesz ponarzekać, wybierz Firletkowy Płatek. Jeśli chcesz stracić nerkę... To znaczy zyskać kontakty u wpływowego medyka, wybierz Bursztynową Łapę... Albo załatwmy to szybciej. Co ci się stało? Co dolega?
Zamrugał szybko, analizując, co właśnie usłyszał. Siedzial w lekkim szoku, patrząc raz na Firletkę, raz NA Sokole Skrzydło, by skończyć na kremowym.
Dziwny dzieciak... Ale przynajmniej nie był kolejnym wrednym medykiem, a zapowiadał się milutko.
Wciągnął powietrze, robiąc napięcie wokół. Widział pomarańczowe ślepia kocurka, które wbijały w niego ciekawskie spojrzenie.
- Macie tu wesoło - skomentował, uciekając wzrokiem w bok.
- A jakże - odparł Sokole Skrzydło, powolnym krokiem idąc wgłąb legowiska.
- Więc? - Dopytywał młody, zwracając na siebie uwagę.
- Oh - uśmiechnął się lekko czarny. - Bolą mnie stawy.
Poruszył łapami w miejscu, czekając na wyrok młodego ucznia medyka. Wiedział doskonale, że dostanie pewnie coś na przytłumienie bólu, który co jakiś czas atakował go. Wiedział jednak, iż kocurek jest stale testowany, więc pozwolił mu się wykazać.
- Oh, więc tak sprawa wygląda! - Miauknął z entuzjazmem. - Myślę, że najlepszym wyborem będą ziarna maku, znane ze swoich właściwości uśmierzania bólu.
- Tak uważasz? - Zapytał z uniesioną brwią.
- Zdecydowanie! - Odparł, tuptając po wspomniane zioła.
- Jedno wystarczy - pouczyła go Firletka, kiedy Bursztynowa Łapa próbował wysypać kilka według własnej miary.
Barwinek go obserwował z uśmiechem, ciesząc się, że kocurek wprowadza tu tyle dobrej atmosfery.
- Nie chcę zasnąć, Bursztynku - miauknął ze śmiechem, kiedy kremowy przyniósł mu ziarko na liściu. - W końcu zaspany nie mógłbym z tobą rozmawiać. Na pewno masz wiele medycznych ciekawostek, czyż nie? A może coś z życia klanu zasłyszałeś od pacjentów, hm? Pewnie masz ich na pęczki!
Powiedział co wiedział, biorąc mak. Teraz tylko czekać, w miłym towarzystwie, aż zacznie działać.
<Bursztyn? Dawaj ploteczki *fingerguns*>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz