– O czym tylko chcesz, mały.
Taniec zmarszczył brwi i przez chwilę trwał w takiej mimice, myśląc intensywnie nad wyborem historyjki, aż w końcu otworzył pyszczek.
– Opowiedz mi o… o czymś ciekawym, Czapla Gwiazdo!
Lider zachichotał.
– A jesteś dzielny?
– Bardzo! – zapewnił Taniec.
– A więc słuchaj… Kiedyś, gdy byłem jeszcze młodym uczniem, Klanem Nocy rządził pewien straszny, okrutny i zły kot, który nazywał się Jagodowa Gwiazda…
– N-nie! Nie chcę o takim kocie… – pisnął głośno kociak, przerywając.
Czapla Gwiazda zamrugał nieco zaskoczony, ale jednocześnie i zmartwiony. Czyżby go przestraszył? Miał nadzieję, że nie, ale mimo wszystko polizał dzieciaka czule.
– To skoro nie chcesz słuchać o Jagodowej Gwieździe, to może w takim razie opowiedzieć ci o Srebrnej Gwieździe, co? – zagadnął przyjaźnie.
– A czy Srebrna Gwiazda była zła i straszna?
Czapla Gwiazda pokręcił głową przecząco, na co Taniec uśmiechnął się radośnie i skinął łebkiem, na znak, żeby lider zaczął opowiadać.
– W takim razie… Srebrna Gwiazda żyła bardzo, bardzo dawno temu. Podobno nazywali ją tak, ponieważ miała piękne futerko, mieniące się niczym Srebrna Skóra, lśniące niczym tafla księżyca odbita w jeziorza i gęste jak mrok bezgwiezdnej nocy, a jej oczy były ciemne i błękitne jak granatowe niebo.
– Czyli była piękna? – spytał Taniec wstrzymując oddech.
– Mawiają, że była jakby pajęczyna utkana z gwiazd - pozornie delikatna, ale w rzeczywistości silna, i tak, bardzo piękna.
Wtem, kociak zaniósł się straszliwym kaszlem i niemal w tym samym momencie, do legowiska weszła Zajęcza Stopa z jakimiś ziołami w pysku.
– Mam nadzieję, że nie przeszkadzam – miauknęła, odłożywszy rośliny na ziemię. – Ale muszę podać mu teraz lekarstwo, a potem najlepiej, żeby trochę odpoczął.
Czapla Gwiazda zrozumiał przekaz, toteż pożegnał się z Tańcem, zapewnił mu, że dokończy historię później, a następnie wyszedł, zostawiając kociaka samego z medyczką.
<Taniec?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz