Uśmiechnęła się, że jej zmyślone opowieści wzbudzają zainteresowanie u kociaka. Jego głupie rodzeństwo nawet jakby było szylkretami jak ich matka i Rumianek, na pewno nie wykazałoby żadnego interesowania tym co miała do powiedzenia — zdążyła już ich wystarczająco dobrze poznać i była tego pewna, w końcu byli głupi i woleli się zajmować głupimi rzeczami jak ganianie brudnej kulki mchu.
— Opowiedziała. W pierwszej chwili myślała, że to dzieje się naprawdę, że jakiś kot do niej faktycznie przyszedł poinformować, że jej przyszłe potomstwo ma zostać dzielnymi wojownikami. Dopiero później, gdy postać się do niej zbliżyła zobaczyła jak jej ciało prześwituje, mieni się tak jak gwiazdy na niebie zrozumiała, że to sen od naszych przodków, Klanu Gwiazdy... Wtedy kot przedstawił się jako moja praprababcia, Piaskowa Gwiazda. Opowiadała jej o naszej przyszłości, niestety tego już mama nie mogła nam zdradzić. — opowiadała z dumą i radością w sercu, każde wspomnienie o byłej liderce sprawiało, że robiło jej się ciepło na sercu — Pod koniec spotkania dała mojej mamie i nam — zacięła się starając sobie przypomnieć słowo — błogosławieństwo. To takie coś, jak komuś życzysz dobrze i zdrowia. Jako dowód tego błogosławieństwa każde z nas, ja i moje rodzeństwo mamy oczy w kolorze żółtego, tak jak i właśnie nasza przodkini. To znak, że ona nas chroni, pilnuje by nic złego nam się nie stało. — zbliżyła się ku Rumiankowi i ściszyła głos, tak by nikt poza nimi ich nie słyszał— Mój brat, Piasek, jako że jest reinkarnacja Piaskowej Gwiazdy też potrafi takie rzeczy, ale cichutko. Mogę ci ufać, prawda? — zamruczała, podniosła się i usadowiła się bliżej kocurka, po jego prawej stronie napierając na niego lekko — W końcu przyjaciele powinni sobie ufać, a ty nim właśnie zostałeś.
Kociak pisnął z ekscytacji. Wszystko co opowiadała mu kotka wydawało się fascynujące! Klan Gwiazdy przychodził do każdej karmicielki i mówił jej kim będą ich dzieci? To było cudowne. Ciekawe co gwiezdni powiedzieli jego mamie o nim... Czy zostanie dzielnym wojownikiem? Jaki los go czeka? Skupił się bardziej na kocicy, gdy ta chciała mu powierzyć sekret.
— Oczywiście, że możesz! — odpowiedział kociak, starając się zakryć swoją ekscytacje. Dokładnie słuchał słów kocicy, nie mogąc uwierzyć, w to co mówiła. — Nie jest to możliwe! On nie...! — Dopiero teraz kociakowi udało się zauważyć, że jest za głośno. — Przepraszam... — Dodał o wiele ciszej, podkulając swój ogon z wstydu. — I ty też jesteś moim przyjacielem! A raczej przyjaciółką.
— Opowiedziała. W pierwszej chwili myślała, że to dzieje się naprawdę, że jakiś kot do niej faktycznie przyszedł poinformować, że jej przyszłe potomstwo ma zostać dzielnymi wojownikami. Dopiero później, gdy postać się do niej zbliżyła zobaczyła jak jej ciało prześwituje, mieni się tak jak gwiazdy na niebie zrozumiała, że to sen od naszych przodków, Klanu Gwiazdy... Wtedy kot przedstawił się jako moja praprababcia, Piaskowa Gwiazda. Opowiadała jej o naszej przyszłości, niestety tego już mama nie mogła nam zdradzić. — opowiadała z dumą i radością w sercu, każde wspomnienie o byłej liderce sprawiało, że robiło jej się ciepło na sercu — Pod koniec spotkania dała mojej mamie i nam — zacięła się starając sobie przypomnieć słowo — błogosławieństwo. To takie coś, jak komuś życzysz dobrze i zdrowia. Jako dowód tego błogosławieństwa każde z nas, ja i moje rodzeństwo mamy oczy w kolorze żółtego, tak jak i właśnie nasza przodkini. To znak, że ona nas chroni, pilnuje by nic złego nam się nie stało. — zbliżyła się ku Rumiankowi i ściszyła głos, tak by nikt poza nimi ich nie słyszał— Mój brat, Piasek, jako że jest reinkarnacja Piaskowej Gwiazdy też potrafi takie rzeczy, ale cichutko. Mogę ci ufać, prawda? — zamruczała, podniosła się i usadowiła się bliżej kocurka, po jego prawej stronie napierając na niego lekko — W końcu przyjaciele powinni sobie ufać, a ty nim właśnie zostałeś.
Kociak pisnął z ekscytacji. Wszystko co opowiadała mu kotka wydawało się fascynujące! Klan Gwiazdy przychodził do każdej karmicielki i mówił jej kim będą ich dzieci? To było cudowne. Ciekawe co gwiezdni powiedzieli jego mamie o nim... Czy zostanie dzielnym wojownikiem? Jaki los go czeka? Skupił się bardziej na kocicy, gdy ta chciała mu powierzyć sekret.
— Oczywiście, że możesz! — odpowiedział kociak, starając się zakryć swoją ekscytacje. Dokładnie słuchał słów kocicy, nie mogąc uwierzyć, w to co mówiła. — Nie jest to możliwe! On nie...! — Dopiero teraz kociakowi udało się zauważyć, że jest za głośno. — Przepraszam... — Dodał o wiele ciszej, podkulając swój ogon z wstydu. — I ty też jesteś moim przyjacielem! A raczej przyjaciółką.
Lewek dostrzegła, że Rumianek ucieszył się, gdy nazwała kocię przyjacielem. Teraz wystarczyło poczekać, aż młode skończy 6 księżyców i będzie mogła kontynuować oddalanie go od jego głupiej rodziny. Tak też powoli informowała też Rumianka o ideologii Piaskowej Gwiazdy. Przekręcała rzeczywistość tak, by jej przyjaciel nie przeraził się obrazem kotki. W końcu nie miał się czego bać. Pod jej rządami żyłby jak najprawdziwszy król, a jego rodzeństwo musiałoby mu usługiwać. Zdecydowała się jednak dawkować informacje, w końcu co za dużo na raz, to nie zdrowo.
***
skip, akcja dzieje się po tym jak Szept użarł Lew
Z dnia na dzień zaczęła być bardziej aktywna niż ten tydzień temu. Ślad po zębach Szepta już dawno znikł, w końcu to były małe igiełki. Ale ile szumu narobiła! I bardzo dobrze. Chciała by każdy wiedział o barbarzyństwie kocięcia.
Trzymając piórko w łapkach oglądała je z każdej możliwej strony, podziwiając jego kształt jak i piękna barwę. W pewnym momencie uniosła wzrok na kolorowy kształt, którym okazał być się Rumianek. Kociak nieśmiało szedł w jej stronę. Nie odezwała się pierwsza czekając na rozwój wydarzeń. Była poniekąd zła na szylkreta, za to że łączy go pokrewieństwo z tym plebsem. Ale nie mogła od tak go teraz skreślić. Na ten moment go potrzebowała, i musiała sprawić, żeby i Rumianek jej potrzebował. Jej, i tylko jej. No i może jeszcze jej rodzeństwa.
— Lewku...
— Tak? — odłożyła piórko skupiając wzrok na kociakowi, który nie zdecydował się do niej jakoś bardzo zbliżyć, w końcu po tej całej sytuacji z udziałem jego brata sytuacja w żłobku była bardziej napięta. A ona właśnie grała naburmuszoną damę, której trzeba było połechtać ego.
<Rumianku?>
wyciąga zegarek i hipnotyzuje
Twoja rodzina cię nie kocha, masz tylko mnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz