Zbliżała się Pora Nowych Liści. Czuł ją widząc topniejący śnieg. Dziwnie się czuł z wiadomością, że o tej porze, to była jego pierwsza Pora Nagich Drzew, gdzie zagubiony z bratem nie wiedział gdzie pójść. A teraz? Czuł się niczym pan na włościach. Znał najlepsze kryjówki swoich ofiar, tutejszych samotników, a nawet przyzwyczaił się do zgiełku Dwunożnych. A kiedyś? Kiedyś to nawet by nie sądził, że kiedykolwiek przyjdzie mu tak skończyć. Rozciągnął się i spojrzał w dół. Potwór z piskiem zahamował. Zaśmiał się na to. Głupie stworzenia.
Kątem oka dostrzegł wracającą z Pajęczyną Nornicę. Pewnie się ucieszy z wiadomości, że odnalazł jedno z dzieci Kukułki martwe. Pech chciał, że Zła umarła zagryziona przez psa. A taka była pewna siebie, że kiedyś mu pokaże swoją siłę. Głupi dzieciak. Nie było mu jej żal. Na dodatek Zgnilizna również gdzieś przepadła. Był pewien, że to kwestia czasu, kiedy znajdą jej martwe ciało. Chyba powinien pójść podpytać, czy nie widziano nigdzie tego zarzyganego bachora.
- Zleziesz do mnie w końcu? - usłyszał niezadowolone prychnięcie Nornicy.
Spojrzał na nią w dół, nie mając ochoty ruszać się z wygodnego drzewa. Zdenerwowana kotka westchnęła i w kilku susach znalazła się obok niego.
- No i co? Gdzie te bachory? - warknęła.
- Jeden martwy, a drugi to nie wiem. - powiedział po czym w skrócie wyjaśnił jak skończyła jego córka.
- Ha! A mówiłam, że te dzieciaki Kukułki to słabiaki! Po co w ogóle traciłam na nie czas, ucząc tego polowania! - fuknęła. - Mówiłam, aby zabić je kiedy tylko ta niebieska wywłoka je ci podrzuciła!
Przewrócił oczami. Teraz będzie wytykać mu jakieś dawne błędy. Niedoczekanie. Tak naprawdę nie było mu wcale żal córki. Miała być tylko narzędziem, jednak popsuła się za szybko. Oby taki los nie spotkał jego syna. Jak nie on, to kto zemści się brutalnie na Kukułce? Śmierć z łap swojego dziecka musiała być bardzo ironiczna. Dajesz życie, a następnie to życie zakańcza twoje.
Zabawne.
- Będziesz w ogóle jej szukał? - zapytała po chwili czarno-biała.
- Po co? Tu wieści rozchodzą się szybko.
- A co jeśli uciekła?
- Ona? - prychnął. - Ta pokraka za nic nie wpadłaby sama na taki durny pomysł. Nawet kilku dni by nie przeżyła.
- A Kukułka? Może ją przygarnęła?
Na to stwierdzenie usiadł prościej, wbijając w nią kamienny wzrok.
- Wątpię. Obiecała, że nie będzie utrzymywać z nimi kontaktu.
- A co jeśli cię oszukała?
Mogło tak być. W końcu wielokrotnie to robiła, a on jak głupi tego nie dostrzegał. Może rzeczywiście powinien rozejrzeć się po jej terenie i wybadać czy jego córka przypadkiem nie poszła do matki? Oznaczało to, że musiał wstać i znów wybrać się na rekonesans.
- Pilnuj, Kłaka - rzucił zeskakując z drzewa - Dzisiaj zachowywał się dziwnie, jakby chciał dać nogę.
- A na co on nam potrzebny? - fuknęła.
- Wiesz po co. Tłumaczyłem ci to wielokrotnie, nie udawaj głupiej.
Kotka prychnęła po czym zgodziła się. Jeszcze sprawdził, czy znika w krzakach, gdzie przebywał jego syn, po czym zniknął za płotem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz