Czemu tak się nazywam? Nie rozumiem jego pytania, bardziej tego, co to ten cały “deszcz”. Wiem tylko, że ja tak się też nazywam. Deszcz podobno jest mokry, woda spadająca z nieba. Tylko jeszcze nigdy nie widziałem go.
– Niet wlem.- odpowiadam nadal uśmiechnięty.- Misle zi tio dliatiego zie dieszcz tio lzyi kiota ktoly placze, a ji cięstio placze.
Patrzę w oczy pręgowanym. Jaki on duży! Kiedy on się taki stał?! Ja taki mały jestem, więc pewnie jest starszy. Jednak to ja umiem lepiej chodzić!
– Nia priawdię?- pyta się srebrny kocurek. Kiwam głową na znak zgody. Nie kłamałbym! Nie rozumiem jak można nie mówić prawy. I się kłócić do tego.
– Nią ocziwiscie!- Macham ogonem radośnie.- Piobawimy si w cioś? W bierka nią przykład? Fiajnia ziabawa!
Berek jest super! Można się pobawić razem z innymi! Tylko Złotka i Wilczek wygrywają często, niestety. Nie dają nam szans! Może Pokrzywek, by z nimi wygrał? Jest większy ode mnie, więc pewnie, by dał radę!
– Bierka? Cio tio?- Patrzę na niego zdziwiony trochę, może nie wie? Ja na początku też nie wiedziałem, a teraz uznaje tę zabawę za super! Tylko lepsza od niej jest gra w skojarzenia z dorosłymi!
– Tiaka zabawia! Biegiamy ria ziem, i jidnień kiot łapie.- Szturcham go lekko w bark.- I tleń któriy łapie musi ci dioktniąc i witidy tii sitieś, raziamiesz?
– Taik! Tio si pobawimly!- Piszczy zadowolony kociak. Może on też polubi zabawę w berka?
– Tio poprosimy Zlotkie i Wilczkia, by si z niami pobawili? I twioją siostrę! Bio Jeżyniek pawni nie biędzie chcial … trudnio.- Wzdycham cicho i odchodzę na krok od niego. Będziemy się bawić! I to jeszcze z moimi kuzynami! Oni może są trochę mniej fajni od dorosłych kotów jednak nie będę marudzić. Tylko szkoda, że ich jest tylko dwójka. Mogłoby być ich więcej, fajniej, by się wtedy bawiło. Wtedy dużo nas tutaj, by było! Podchodzę niepewnie do Wilczka i patrzę na niego. Mam nadzieję, że nie są zajęci czymś innym!
– Wilczek? Pobawiasz się z niami?
– Bawi się ze Złotką w chowanego, może potem.- Smutnieje odrobinkę. Szkoda! Jednak nie będziemy im przerywać. Kiwam na znak zgody i niezdarnie odchodzę od złotego.
– Miozie pobawimi si mchiem?- Proponuję szybko. Mam nadzieję, że się zgodzi na taką zabawę. Kulkę mchu może uda się nam zdobyć? Jak poprosimy kogoś to na pewno nam da!
<Pokrzywek? Co ty na to?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz