Śnieg skrzypiał pod łapami kotki, w miarę im oddalała się od swojego tymczasowego lokum. Zmysły samotniczki były wyczulone, gotowe na wychwycenie najmniejszego zapachu czy dźwięku. Klifiaki jak na obecny moment nie zorientowały się o jej obecności, mimo iż trochę czasu już pomieszkiwała na ich terenach. Postanowiła, że gdy tylko skończy się zima, wyruszy na terytorium Klanu Nocy.
Ryjówka zatrzymała się. Dotarła do niej słaba woń gryzonia. Konkretnie myszy. Pora Nagich Drzew zawsze zbierała ogromne żniwo w postaci zwierzyny. Ciężko było ją znaleźć. Była przyzwyczajona do braku regularnych posiłków, z resztą nie jadła zbyt dużo, a ponieważ odbywała swą wędrówkę samotnie, zawsze znajdowała smaczny kąsek. Samotniczka przypadła do odpowiedniej pozycji łowieckiej i podkradła się w stronę niczego niespodziewającego się stworzonka. Łapa za łapą. Powoli sunęła w kierunku gryzonia, a będąc w odpowiedniej odległości wybiła się z tylnych łapek. Przygniotła szarą istotkę do ziemi i szybko odebrała życie zanim to zdążyłoby pisnął. Zadowolona chwyciła mysz w pyszczek i oddaliła się kawałek. Przysiadła przy jakiś krzewach, które dawno straciły liście. Łapczywie pochłonęła swój posiłek. Mięso napełniło trochę jej brzuszek i zapewniło odpowiednią siłę. Samotniczkę wstała. Nie będzie zabawiać w jednym miejscu zbyt długo i wcale nie chodziło tutaj o zbyt niską temperaturę. Jakoś nie widziało jej się nakrycie przez intruza. Nie była na tyle dobrze wyszkolona w walce, żeby mierzyć się z kimś lepiej odżywionym. Zawsze warto stawiać w pierwszej kolejności na spryt. Ryjówka ruszyła dalej przed siebie, z utkwionym na dalekim horyzoncie spojrzeniem.
Zawiał mocniejszy wiatr ocierający się o jej futro i utrudniający widoczność. Zaklnęła pod nosem. Żeby tylko nie rozpętała się śnieżyca. Nie widziało jej się czekanie w jakiejś norze. Wolała ten czas przeznaczyć na zwiedzenie obszaru. Jednak jak na złość dla córki Słonika zimny, wręcz lodowaty wiatr przybrał na sile, przynosząc ze sobą śnieg. Gruba warstwa białego puchu utrudniała poruszanie. Ryjówka skuliła się pod ogromnym naciskiem zawiei śnieżnej. Rozejrzała się wokół jednak nie przyniosło to efektu. Wszystko było pokryte w zimowym krajobrazie. Pozostało jej najlepsze wyjście w tej sytuacji, żeby nie zamienić się w bryłę lodu. Kotka rzuciła się przed siebie. Było to trudne, lecz dzięki długim i zwinnym łapą jakoś przebrnęła przez gęsty śnieg. W życiu samotniczki pech i szczęście zdawały się trwać w jednym rytmie, otóż wkrótce wypatrzyła norę. W sam raz na przeczekanie śnieżycy. I czasu po niej.
Ryjówka powoli weszła do kryjówki. Po słabej woni rozpoznała, że kiedyś musiała należeć do lisa, jednak od długiego czasu pozostała nieużywana. Może wszystkie przeniosły się na dawne tereny Klanu Lisa? Nie zdziwiłaby się. Tutaj było zaskakująco mało miejsca. Z niezadowoleniem weszła głębiej, ładując swoje cielsko. Przynajmniej teraz nie będzie jej nic szczypać w oczy.
- Hej?
Uszy samotniczki stanęły na baczność. Odwróciła pyszczek i dopiero w tej chwili zauważyła skulonego obok kremowego kocura. Musiała stracić czujność. Do jej nosa doleciała woń Klanu Klifu. Dzieliła ich odległość jednego ogona myszy. Zdawało się również, że śnieżyca szybko nie ustąpi. Ryjówka zjeżyła futro, kładąc ostrzegawczo uszy i wysuwając pazury. Nie będzie jej żaden mysi bobek zabierać przestrzeni!
- To moja nora. - mruknęła oschle kotka.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
03 stycznia 2021
Od Ryjówki
<Mysi Kroku?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz