- Orlik?! Zabiję cię! – krzyknęła brązowooka budząc połowę burzków w legowisku.
Wojownicy wydawali z siebie niezadowolone pomruki, niektórzy nawet bluźnili. Kotka szybko wybiegła z miejsca do spania. Przez kilka dobrych Uderzeń serca przyglądała się zaśnieżonemu obozowi. W końcu bura wypatrzyła schowanego w śnieżku.
- Bu! – Cętkowany Kwiat przestraszyła partnera.
Orlikowy Szept zadrżał odwracając się za siebie.
- Przestraszyłaś mnie! – miauknął przyglądając się Cętce.
- Należało ci się głupia kupo futra.
- To było wstać rano – niebieskooki uśmiechnął się.
- Uważaj, bo zaraz ty dostaniesz śniegiem w pysk. I-… Czy ty mnie w ogóle słuchasz?! Orlik?
- Patrz, komuś uciekł pająk. Pewnie Jeżowa Ścieżka i Stokrotkowa Łapa go szukają. – powiedział biały, przyglądając się zbiegowi.
- Może Konwalia posłała go na przeszpiegi. Lepiej go im oddajmy, bo jeszcze zamarznie.
Wojownik delikatnie podniósł pajączka i zmierzał w kierunku legowiska medyków.
- Może ja zostanę na zewnątrz? – miauknęła brązowooka.
Partner kiwnął głową i przeszedł przez wejście.
- Stokrotko! Znalazł się. Dziękuje Orlikowy Szepcie. – usłyszała głośne podziękowania medyka.
Gdy tylko ukochany wyszedł z legowiska, bura wskoczyła na niego. Razem potoczyli się po śniegu.
- I widzisz wyg… - gdy miał dokończyć, Cętka sypnęła mu śniegiem w oczy.
- Za co t-to?
- Bo gdy Jeżyk dziękował nic nie wspomniałeś o mnie! Gdyby nie ja zdeptałaby go już dawno łapa jakiegoś wojownika. – cętkowana wygięła pysk w grymas.
- No to choć tu bohaterko pająków. Zobaczymy kto wygra bitwę na śnieżki.
****
W oczach burej było widać łezki. Wiedziała, że Czapli Potok był w sędziwym wieku i w każdej chwili mógł umrzeć, ale dlaczego właśnie teraz?
Wtuliła się bez słowa w białe futro białego.
<Orlikowy Szept?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz