On cykor? Dobre sobie! Udowodni bratu, że jest bardzo odważny i może dzięki temu, tak jak powiedział, poprawi mu humor! Tylko musiał zrobić coś bardzo, bardzo złego. W końcu takie załatwienie się jest bardzo, bardzo złe. Tylko, że sam zaproponował, taką formę zabawy, to musiał jej sprostać! Dzięki temu Meszek może zechcę częściej się bawić i przestanie na niego fukać? Tak! Musiał zrobić wszystko, absolutnie WSZYSTKO, aby braciszek go polubił! Nie podda się! O nie! Zrobi te bardzo złe rzeczy i udowodni mu, że jest super!
- Dobse - powiedział i skierował się w stronę legowiska Paprotkowej Pieśni. Było puste, a po mieszkańce nie było śladu. To proste! Przykucnął oddając fekalia na mech, po czym zadowolony skierował się w stronę niebieskiego.
- Wisis! Jestem słyyy! - zaśmiał się. - To było łatwe - Machnął łapką.
- Tsa... Ale jesce ne skońcyłeś - przypomniał mu.
No tak. Jeszcze miał powiedzieć złe rzeczy Żmii. Tylko... Kto to właściwie był? Zaczął się rozglądać po żłobku, aż w końcu widząc ponaglający wzrok brata, który wskazał mu kotkę, ruszył w jej stronę. No tak! Meszek znał tu chyba wszystkich!
- Sień dobly! - zawołał do królowej.
Rozległo się charknięcie za jego plecami. No tak! Miał być przecież zły! Nie powinien mówić dzień dobry!
- Snacyy... Pani śmieldzi z pyska... Znacy... jesteś gluba! Tak! Jak... Jak ptasek! Ne... Jak... Pani... znacy ty! Ty jesteś gluba i śmieldzi ci z japy! - Uśmiechnął się triumfalnie.
Oho... Pani zaczęła płakać. Na początku próbowała to ukryć, lecz zaraz wybuchła, mocząc swoją sierść łzami. Poczuł się dość niekomfortowo w tej sytuacji i szybko się wycofał do czekającego Meszka.
- Zlobiłem! I co? Fajne nie? Telas twoja kolej!
- Cemu moja?
- Bo bawimy se w to lasem! - powiedział. - Mas telas... - pomyślał. - Telas mas... Hm... Wykop dziule i wsuć tam Filetke.
<Meszku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz