–Pfiorun! – Miauknęła również bez większej radości. Piorun po jej słowach odwrócił się do niej z powrotem, z dużym uśmiechem na pysku. Wziął głęboki wdech i capnął ją łapą
– Poscigfamy sie! – Krzyknął do niej, po czym odskoczył w tył, mając nadzieję iż nie uda się jej go złapać.
Tajfun jednak ruszyła za nim dzikim galopem, nie dając więcej niż kilkanaście uderzeń serca uciekania bratu. Piorun strzepnął ogonem, po czym rzucił sie jeszcze szybciej w jej stronę i uganiał za nią sporo dłuższą chwilę niż ona za nim.
Niebieski, gdy w końcu się do niej dorwał, przygniótł ją nieporadnie do ziemi, i triumfalnie jednak delikatnie stanął na jej plecach, niczym na nieboszczyku.
– Ej! – Warknęła głośno w jego stronę, na co Piorun podwinął ogon, jednak nastroszył futro i po chwili on znalazł się w sytuacji siostry, na ziemi. Tajfun patrzyła w jego oczy, pokazując mu wzrokiem iż była to łatwizna. Piorun przymknął oczy i walnął najmocniej jak umiał koteczkę w klatkę piersiową. Ta odskoczyła ze złością. Piorun uśmiechnął się, jednak ta chwila nie trwała zbyt długo, bo zaraz znowu wylądował na parterze.
Nagle usłyszeli zaspany głos Sarniej Pręgi.
– D-dzieci możecie troszkę ciszej? – Mruknęła łagodnie przewracając się na drugi bok, mimo tej nieagresywnej postawy przybranej marki, Piorun spanikowany spojrzał na siostrę i długim ślizgiem wysunął się spod jej łap i stanął za nią, stykając się z jej futerkiem. Tajfun jednak szturchnęła go ogonem, a gdy on po chwili nie odpuścił i nie odszedł chociaż kawałka, delikatnie kopnęła go tylną nogą, w celu odepchnięcia go.
Piorun syknął cicho, a siostra w odpowiedzi wystawiła mu język. Zielono-oki uderzył ją łapą, ta za to samo ugryzła go lekko w ogon. Niebieski Dymek z zaskoczeniem pisnął, nie zdając sobie sprawy z tego że nie był to taki cichy pisk jaki widział w swojej głowie.
– D-dzieci.. – Miauknęła z rezygnacją Sarna, zdając sobie sprawę z tego że raczej nie uda jej się zaznać spoczynku. Dwójka rodzeństwa wymieniła zacięte spojrzenia.
<Tajfun?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz