- Ja mam na imię Zguba. Chyba – obróciła łebek i spojrzała niepewnie na matkę, która aktualnie była zajęta wylizywaniem swojej sierści. – I nie mam sadnego lodzeńśtwa – schyliła ze smutku łebek.
- Czemu? - zapytał zdziwiony.
Jak mogła nie mieć ani brata, ani siostrzyczki? Czy to było możliwe? Przecież Kasztanek miał rodzeństwo, on miał rodzeństwo, Szczawiowy Liść miał rodzeństwo... Ale zaraz to był jego brat, więc to on był tym rodzeństwem.
- Ne fem cemu... - odpowiedziała smutno.
- Mose zapomnieli wyjść? Wies... Ostatnio dowiedzieliśmy se z całą paczką, skąd się bolą kociaki. - wyjawił młodszej.
Ta z ciekawością skupiła na nim spojrzenie.
- I? Skąd se biolą?
- No... Z bsuska! Tam się je tfosy, ale Słodki Język nie wnikała w scegóły. Musis iść do mamy i jej powiedzieć, by stwosyła ci siostle lub blata. Skolo cię zlobiła, to wie jak to się lobi.
- Sapytam...
- To supel! Ale telas musisz mi pomóc! - Wskazał ogonem wyjście ze żłobka. - Widzis to światło? Tam jest megaaaa! Już kilka lasy udało mi się uciec z siostlą, ale mama... - Przewrócił oczami. - Ona ne losumie. Mose pójdziemy lazem? Dajes! Będzie czadowo! Pokaże ci takiii duuuuży... - zamilkł szukając odpowiedniego słowa. - Klif? Tak! Klif! Bo my jesteśmy Klanem Klifu!
- Klanem Kifu? - powtórzyła zaciekawiona Zguba.
- Tak! I chciałem las skocyć z niego, ale nie można skakać. Nie. Można. Bo się zaśnie na zawsze. - wytłumaczył. - Ja nie lubię spać na zawsze. To... Bsmi nudno. No pomyśl. Śpis i śpis i nic. Nikt ce ne może obudzić... Nudyyyyy - westchnął znów wyglądając łepkiem na zewnątrz.
- Kogo tam sukas? - zapytała młodsza koleżanka.
- Em... No... Sukam... Odpowiedniej chwili, aby se wymknąć - zdradził jej szeptem. - Mama jest tam - Wskazał na wyjście. - Gada z ludym kotem. Jest blisko. I czekam na moment, kiedy nie spojrzy w tę stlonę.
- A cemu chces wyjść?
- No jak to czemu?! Tam jest super! - powtórzył. - Już wiem! Pomoses mi! Wejdziemy pod mech i zaczniemy kierować się w stlonę wyjścia. Jak mama się odwlóci to nieluchomiejemy, a później znów idziemy. - Kiwnął głową.
Idealny plan! W końcu Berberysowa Bryza nie zorientuje się, że kawałek mchu się przemieszcza! Był tak genialny!
<Zgubo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz