Szczawiowy Liść z entuzjazmem pokiwał głową. Sroczy Żar była bohaterką wielu opowieści, których nasłuchał się za kociaka, wymuszając od ojca jak najwięcej informacji o babci. Żałował, że nie mógł jej poznać. Albo tak jak Mysia Łapa, spotkać się z nią w śnie. Sama myśl wprawiła go w lekką zazdrość, której szybko się pozbył, wbijając wzrok w Meszka. Kocurek był do niej z wyglądu podobny.
Chociaż więc nie poznał osobiście babci, trochę o niej wiedział i domyślał się, że spogląda ze Srebrnej Skóry na członków swojej wielkiej rodziny. Wojownik odchrząknął, prostując się i z zamyśleniem wpatrując w braciszka. Meszek ze znużeniem śledził jego ruch.
— Nasza babcia była super wojowniczką. Bardzo odważną i porywczą. — powtórzył słowa, którymi niegdyś zaczął opisywać swoją mamę, Żywiczna Mordka. Zmrużył oczy w zamyśleniu. — Zginęła na kilka księżyców przed moimi narodzinami. Babcia nie dawała sobie na ogon dmuchać. Raz podstępny wilczak próbował zakraść się do obozu i zabić Lisią Gwiazdę. Wiesz co wtedy zrobiła nasza babcia? Spuściła mu łomot tak wielki, że się nie pozbierał! Tak, babcia była bardzo waleczna. Więc wiesz, Meszku, jak ktoś ci będzie mocno przeszkadzał, to też możesz go uderzyć. Tak podkreśla się swoją pozycję.
Dumnie się wyprostował. Przecież był najlepszy!
***
Piaskowa Wydma prędko został mentorem. Szczawiowy Liść pękał wręcz ze szczęścia, gdy jemu również trafił się drugi uczeń. Kolejny kocurek, któremu przekaże swoją wiedzę i potrzebne umiejętności. Kasztanowa Łapa. Nie wątpił, że kolejnego kocurka uda mu się wyszkolić najlepiej! Jeszcze będzie chlubą całego klanu!
Liliowy kocur zamierzał zabrać ucznia od razu na obchód terytorium, jednak jego siostra miała zupełnie inne plany. Rumiankowa Pręga podbiegła do brata, ocierając się miło o jego futro. Zamruczał na powitanie, zanim spojrzał na nią z zainteresowaniem. Na pysku siostry widniał wesoły uśmiech.
— Wybieram się właśnie do żłobka, chcesz iść ze mną?
Podobno jego młodsze rodzeństwo urosło znacząco. Kocur zastanowił się nad tą propozycją, zanim pokiwał łebkiem. Ruszył w stronę miejsca pachnącego mlekiem, zaglądając od razu do kociarni. Rumiankowa Pręga weszła przed nim, podchodząc niemal od razu do Zimorodka i Rosy. Berberysowa Bryza na widok dwójki starszych dzieci, bardzo się ucieszyła. Posłała im zmęczony uśmiech. Jeszcze trochę i nie będzie miała kociąt do pilnowania.
Szczawiowy Liść rozejrzał się za Meszkiem. Zauważył kocurka w kącie. Znowu coś przeskrobał? Wywrócił oczami, zanim zbliżył się bliżej, siadając obok niebieskiego.
— Może powinieneś wyjść na zewnątrz i zaczerpnąć świeżego powietrza. — miauknął Szczawik.
<Meszku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz