Gdy tylko Wróbel odszedł od niego Kawka zaczął się przyglądać poukładanym rośliną. Większość z nich śmierdziała, ale znalazło się i parę kwiatków o miłym zapachu. Kocurek rozglądał się za jakimś, który faktycznie sprawiłby, że zacząłby go boleć brzuch. Wtedy przynajmniej nie byłoby lipy. Niestety Kawka słabo znał się na ziołach. Wręcz wcale. Kwiatki i roślinki różniły się dla niego jedynie wyglądem i zapachem, więc nie miał pojęcia, które z nich pomoże mu osiągnąć zamierzony efekt. Najwidoczniej los chciał by szedł na żywioł. Jedno z ziół o ząbkowanych liściach przykuło jego uwagę. Gdy trącił listek łapą poczuł nieprzyjemnie rozchodzący się ból. Szybko oderwał kończynę od piekielnej rośliny. To musiało być to. Skoro kuło w łapę w brzuszek od środka też go po kuje i Trójka nie zauważy, że udawał. Pospiesznie zjadł liść, czując nieprzyjemne uczucie na języku.
— Tu jest — zawołał Wróblowa Łapa, prowadząc medyka do swojego brata. — Czemu się nie odezwałeś?
Kawka nie odpowiedział. Wolał nie używać obolałego języka przez dłuższą chwilę. Para brązowych ślip ukradkiem zerknęła na medyka. Pomimo że ten był kaleką zupełnie jak jego brat Potrójny Krok był trochę straszny. Przynajmniej z pyska.
— Coś cię jeszcze boli prócz brzucha? — mruknął liliowy.
Kawka pokręcił szybko łbem. Nieprzyjemne uczucie w brzuchu się nasiliło. Lekko skołowany usiadł, wbijając wzrok w łapy. Poczuł jak jego śniadanie zapragnęło wyjść na zewnątrz.
— Hmm, otwórz pysk — rozkazał Potrójny Krok.
Kawka spiął się. Ledwo teraz wstrzymywał zawartość swojego żołądka, a co dopiero z otwartym pyskiem.
— Ogłuchłeś? — syknął medyk, spoglądając z niezadowoleniem na Wróbla.
— Kawko, co jest? — miauknął zmartwiony buras. — Aż tak cię boli?
Kocurek lekko podniósł łebek. Mdłości uderzyły go z podwójną siłą. Ledwo pokręcił łebkiem, by wziąć głęboki oddech. Nie rozumiał czemu z każdym uderzeniem serca było mu coraz trudniej powstrzymać śniadanie od ucieczki.
Czy Gwiezdni aż tak chcieli, by ozdobił legowisko medyków swoimi rzygami?
— Kawko? Kawko, powiedz coś — poprosił Wróblowa Łapa, podchodząc do brata bliżej.
Czarny już chciał na niego warknąć, by się odczepił, lecz zamiast słów z jego pyska wydobył się niedawno zjedzonym posiłek.
<Wróbel?>
Cudownie xD
OdpowiedzUsuń