Kolejny beznadziejny dzień. Nie dość, że gorąco, aż piekły łapy, to jeszcze Cicha musiała cały czas siedzieć u medyka. Mogła już siadać, rany mniej bolały, jednak nadal Wschód kazał jej uważać. Dlatego, pozwalał tylko na krótkie spacery, by jej ciało się przyzwyczajało, ona zresztą też. Dłuższe, bądź jakiekolwiek skoki, ucieczki, były kompletnie zakazane. Mówił, iż jej rany mogły się otworzyć, poza tym zakażenia i takie tam.
Cichej by to nie przeszkadzało, gdyby nie nazwał jej siedzenia rozkazem wręcz. Wkurzało ją to słowo. Było gorąco, więc to logiczne, że wolała cień krzewów, jednak, gdy kocur mówi, że "musi", ostro się wkurzała.
Tupała łapą, z tego chyba nigdy nie wyrośnie. Poza tym, gdy szła, kulała. Kuśtykanie było okropnie wkurzające, żadnego rytmu, ciągłe potykanie o własne łapy.
Ilekroć upadała na pysk, musiała się wytarzać wkurzona, nim minęła jej złość. Wystarczyło zaakceptować jej nowy los. Proste, prawda? Z pozoru.
W rzeczywistości Cicha czuła się, jakby wokół jej szyi został obwiązany cierń. Boleśnie ranił skórę, podduszając przy każdym ruchu.
Wróciła właśnie z jednego z takich spacerów. Dokładniej, dla niej byky to bolesne chwile. Takie dziwne skakanie, nierówny chód. Nie mogła też przyśpieszyć kroku, bo się wywalała.
Minęła swoją siostrę, Brzoskwinkę. Kotka chciała zagadać, jednak Cicha minęła ją bez żadnej reakcji. Miała jedynie nadąsaną minę, jakby byla kociakiem. Ale hej! Straciła łapę i musiała od nowa uczyć się chodzić, chyba miała prawo?
Nim wróciła do legowiska medyków, poszła do stosu ze zwierzyna. Brakowało jej polowań, biegania, czując wiatr w sierści. Przyprawiania o zawał drugiego mentora, wkurzania brata, z którym miała tajemną rywalizację. Poza tym...
Wiedziała, że drugi raz nie uda jej się w ten sposób wyjść. Z trzema łapami będzie musiała kombinować inaczej. Poza tym, potrzebowała jeszcze większej wiedzy medycznej, a korzystając z dni u medyka, czerpała garściami z wywodów Brzoskwini.
Wbila pazury w ziemię, biorąc ptaka w pysk. Słońce paliło jej plecy żywym ogniem, gdy wracała na swoje miejsce. Musi być cierpliwa. Oraz wytrwała. Na pewno uda jej się skończyć trening i zostanie wielkim kotem, jakiego ten klan nie widział.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz