To była pierwsza sytuacja w życiu Meszka, gdy ten poczuł, że zwyczajnie nie wie co ma odpyskować, a jakby tego było mało, jego potworkowe serduszko drgnęło. Wlepiał pomarańczowe ślepia w siostrę, która to sprawiała wrażenie, jakby miała zaraz ponownie zacząć ryczeć.
Skrzywił się.
Głupie kotki! Głupia Rosa, głupia mama, głupia Dalia! Wszystkie były takie głupie, że pewnie na ich tyłkach roiło się od chmar pcheł. Serduszko biło mu jak oszalałe, gdy tylko otwierał mordkę, by rzucić na tortie jakiekolwiek obelgi, aczkolwiek te jakoś nie potrafiły znaleźć drogi z jego główki do pyszczka. Tupnął łapką rozeźlony, odwracając się zadkiem do siostry, po czym pomaszerował kawałek aż dotarł na mech, na którym się położył.
— Tto lepjej zlub to dobze — fuknął do siostry, nie mając zamiaru się przyznać, że chyba dotarło do niego, że w tej niesprawiedliwej, pełnej konfidentów kociarni, ten jeden jedyny raz jego głupawa siostra wysiliła swoje szare komórki w mózgu i przyznała mu rację.
Spiął się, gdy poczuł główkę Rosy na swoim karku a następnie jej mały języczek, sunący po puchatym futerku za uchem.
— Co ty robis?! — wykrzyknął oskarżycielsko, wbijając małe pazurki w posłanie, jednakże nie poruszył się. Trwał w takiej samej pozycji jak poprzednio, będąc zbyt zamurowanym, by jakkolwiek się poruszyć.
— Tjo cio mama... Psepl-lasam... — koteczka westchnęła, a sam Meszek mógłby przysiąc, że pociągnęła nosem, rozklejając się na dobre. Nic jednak nie odpowiedział. Po prostu schował mordkę między łapki, słuchając o tym, jak jego matka-konfidentka właśnie nagabuje i psuje reputację u jego domniemanej siostry.
Prychnął cicho pod nosem, burcząc niezrozumiałe dla nikogo obelgi gdy zasypiał.
Głupie baby.
< Rosa? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz