Ten sezon był wyjątkowo zapracowany dla młodego medyka. Jeżowa Ścieżka nie pamiętał, kiedy ostatnio miał chociaż kilka dni odpoczynku. Albo zioła albo ktoś potrzebował natychmiastowej medycznej pomocy. Do tego Pora Nagich Drzew zbliżała się ogromnymi krokami. Musieli zebrać zapasy. Martwił się, że jeśli faktycznie ruszą na pomoc Klanowi Wilka, może ich sporo potrzebować, dla wszystkich rannych. Westchnął cicho, wychodząc ze schroniku z ziołami. Krowia Łata cierpliwie siedziała, czekając na medyka. Czekoladowy zajął się jej zwichniętym ogonem bardzo delikatnie. Nie chciał, by wojowniczka zbyt długo cierpiała. Mogła jednak przyjść do niego wcześniej. Musiała teraz uważać, by go bardziej nie zranić. Przynajmniej jednak nie wda się zakażenie. Drgnął na samą myśl o usunięciu tej części ciała młodej wojowniczki.
Kiedy już opatrzył zwichnięty ogon, pozwolił wojownicze wrócił do legowiska. Myślał, że reszta dni upłynie mu spokojnie. Cóż, był w dużym błędzie. Gdy w wejściu pojawiła się Rzeczny Nurt, jego serce zabiło szybciej z niepokoju. Czyżby coś się stało jego siostrze? Kocur zwrócił na nią pytające spojrzenie. Odpowiedziała nieśmiałym uśmiechem.
- Cześć, Jeżyku. Ostatnio gorzej się czuję i.. pomyślałam, że dobrze ci o tym powiedzieć. - miauknęła łagodnie. Może nie chciała go martwić.
Jeżowa Ścieżka miał do czynienia jednak z tyloma urazami i stanami pogorszenia zdrowia, że jej słowa przyjął ze spokojem. Wskazał jedynie ogonem mech, na którym siostra usiadła, otaczając łapy ogonem i wpatrując się w niego z czułością. Jeżyk usiadł obok niej.
- Co się dzieję?
- Często jest mi niedobrze. Ostatnio też więcej jem, nawet Tańcząca Zorza zażartował, że będzie mnie wkrótce dwie. - miauknęła niebieska z rozbawieniem. Uwielbiał widzieć ją w takim stanie.
Medyk przyjrzał jej się uważniej. Faktycznie brzuch siostry znacznie urósł. Czyżby przez jedzenie? Nagła myśl szybko go uderzyła. Dotknął brzucha siostry łapą. Pozwoliła mu na to trochę zdziwiona. Upewnił się jedynie w swoim przypuszczeniu. Na jego pysku od razu wymalował się szeroki, szczęśliwy uśmiech. Zostanie wujkiem!
- Gratuluję, Rzeczko. Spodziewasz się kociąt. Nie jestem w stanie na razie określić ile ich będzie dokładnie, ale jestem pewien, że teraz jesz za kilku. - miauknął z uśmiechem.
Siostra wpatrywała się w niego chwilę zdziwiona. Była w szoku. Niecodziennie zostaje się matką. Mamą - ah, sama myśl była urocza. Mieli już czterdzieści księżyców, najwyższy czas, żeby jego siostry poszukały szczęścia. Rzece się udało, odnalazła je w partnerze i wkrótce małych kuleczkach przy jej boku. Psiankowa Szyja skupiła się na obowiązkach wojownika, treningu uczennicy i stawała się coraz lepsza. Brzozowy Szept pewnie była z nich ogromnie dumna. Z jego pewnie też. A Sreberko? Jak potoczyły się jej losy?
Kocur podniósł się, ostrożnie podchodząc do siostry i przytulając się do jej ciepłego futra. Rzeczny Nurt zamruczała melodyjnie. Wiedział, że świetnie sobie poradzi. A on będzie gotowy zawsze jej pomóc.
- Cieszysz się?
- Oczywiście, sześć księżyców bez chodzenia na patrole. - zamruczała z rozbawieniem Rzeczny Nurt, dotykając jego nosa tym swoim. - Muszę powiedzieć Tańcowi!
- Koniecznie. I dbaj o siebie. Pamiętaj! - miauknął za siostrą, gdy ta skierowała się do wyjścia z legowiska. Na jego pysku dalej widniał uśmiech. Jego rodzina się powiększała. Nie mógł być bardziej szczęśliwy.
Żeby odgonić na chwilę swoje myśli (bo pewnie zszedłby ze szczęścia), chwycił więc ziarenka maku i potrzebne zioła, kierując swoje kroki do legowiska starszyzny. Słyszał, że Czapli Potok skarżył się na ból głowy. Zajmie się nim.
Biedny Czapla, tego dnia oprócz odejścia bólu, wysłuchał radosnej paplaniny czekoladowego o jego przyszłych siostrzeńcach.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz