Czarny kocur z białymi plamkami pojawił się w żłobku, gdy bawili się kulką mchu. Od razu wyczuł kłopoty, widząc wzrok przybysza. Nieznajomy podszedł do Nic i nadepnął łapą na jej główkę. Wtedy też wojownik się odezwał:
- Że też was dalej tu trzymają, śmiecie - wypluł to słowa z odrazą. - Chodź tu, tak ty. - Jego chłodny wzrok spoczął na nim. Cały spięty, powoli zbliżył się do kocura. Nie wiedział czego od nich chciał. Jaskółka nadal spała i nie wyglądało na to, aby się miała obudzić. - Bliżej - syknął, a on stanął tuż przy siostrze, która ulegle leżała, oczekując na to co ma nastać. - Pobij ją - rozkazał, a mu aż opadł pyszczek ze zdziwienia.
Miał skrzywdzić siostrę? Skulił się pod naporem jego wzroku. Kotka zerknęła na niego zaniepokojona, a on nadal tam stał, nie mogąc spełnić polecenia starszego. Poczuł uderzenie w głowę. Pisnął, a z oczu zaczęły spływać mu łzy. Wojownik przyciągnął go za ogon, by dotknął łapkami siostry.
- Bij ją. Jest śmieciem tak jak i ty, więc co ryczysz? Chyba, że mam ci urwać ogon, co? Chcesz tego? - syknął.
- N-n-ie... - pisnął cieniutko, znów kierując spojrzenie na małe ciałko Nic. Niebieskooki nadal czekał, a widząc jak kończy się mu cierpliwość, zamachnął się łapką, uderzając siostrę w ciałko. Czuł się z tym bardzo źle. Nie chciał sprawić jej bólu i co najważniejsze, by przestała go lubić.
Znów poczuł uderzenie w główkę, a łzy wydostały się z jego oczu.
- Co to miało być? Uderz tak jak ja ciebie, dalej, bo pożałujecie oboje - warknął, szczerząc swoje kły w geście groźby.
Pozbierał się na łapki i płacząc, z całych sił uderzył Nic. Usłyszał jej pisk i sadystyczne "jeszcze raz" kocura. Bił ją, sam płacząc, tak jakby on dostawał te ciosy. Nie był z siebie dumny. Jednak za bardzo się bał, że wojownik naprawdę zrobi im coś gorszego, więc to robił, aż zabrakło mu tchu. Łapki go bolały, a z oczu ciekł strumień łez.
- Przepraszam, siostrzyczko - miauknął pomiędzy pociągnięciami nosem.
Miał nadzieję, że kocurowi to starczy i ich już zostawi w spokoju. Nie chciał więcej krzywdzić siostry. Była jedyną osobą, którą kochał.
<Nic?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz