- To prawda. Z tego co mówisz ty i inni, oni są potworami. - miauknęła. - Aleeeeeeeee - dodała - dzieci Doli nie są winne win ich ojca i jemu podobnych, a są strasznie źle traktowane - powiedziała - współbratymcy wbijają im pyski w ziemię, wyzywają, nawet imion im nie nadano - rzekła, po czym z powagą spytała - ale ty ich tak nie traktujesz, prawda? - spytała, patrząc na czekoladowego wojownika przenikliwym spojrzeniem ciemno zielonych oczu.
- Nie, oczywiście, że nie.
- To bardzo dobrze. - odmiauknęła Miodunka, ponownie przybierając uśmiechnięty wyraz pyszczka. Czyli jej nowy nauczyciel nie był jednym z tych dupków, którzy dręczyli Nikogo i Nic. Dobrze. Zaplusował. Zobaczymy, co będzie dalej, jak na razie zapowiadało się jednak na to, iż spędzanie czasu z czekoladowym będzie super.
- No więc… czy masz jakieś pytania? – spytał Agrest.
- Chyba nie.... - miauknęła liliowa, spuszczając łeb w zamyśleniu. Po chwilce zastanowienia dodała jednak - chyba, że opowiesz mi więcej o tych morderstwach - spytała, unosząc głowę i wbijając spojrzenie ciemno zielonych oczu w Agresta.
- Chyba już wszystko powiedziałem, co wiedziałem. Czy masz na myśli coś konkretnego?
- W sumie to nie wiem. – odparła Miodunka. Po chwili szczerząc się dodała. – fajnie się z tobą gada.
***
Miodunka usłyszała z zewnątrz wołanie mentora. Przeniosła się już do legowiska uczniów, jako, iż skończyła 6 księżycy. Szybko wstała, po czym kilkoma sprawnymi ruchami języka ułożyła swą krótką sierść, i wyplątała z niej kawałki legowiska, takie jak mech. Już po chwili wykuśtykała na trzech łapach z legowiska uczniów. Czemu wykuśtykała? Bowiem jedna z tylnych nóg znowu ją sabotowała, dlatego musiała ją unieść do góry. Na szczęście, jako, iż miała tak od kąt tylko pamiętała, nauczyła się już z tym żyć i chodzić, nawet jej nie używając, bardzo sprawnie. W mig wyprysnęła z legowiska, po czym stanęła przed synem Janowca, z uśmiechem gotowa na trening, zaintrygowana tym, co będą dzisiaj robić.
- Czego nauczysz mnie dzisiaj? – spytała córka medyczki, patrząc na Agresta swymi ciemno zielonymi ślipiami, w których tańczyły iskry ekscytacji i determinacji.<Agreście?>
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz