— Tak, ojcze. — mruknęła w odpowiedzi Łasica.
Van przekrzywił łeb. Coś z niej mogło wyrosnąć. Zadziwiające, że córka Rysiej Pogoni była tak ciężka do przejrzenia w tym wieku.
* * *
Czuł, jak każdy włosek na jego ciele drga, odkąd się dowiedział, że jego własna córka będzie się szkolić pod łapą Wielkiej Gwiazdy.
Kiedy zdawała się silną i porządną osobą, wkroczyła na plan idiotyczna liderka, która pewnie zepsuje mu córkę gorzej od Klifiaków. Nie mógł na to pozwolić.
Chciał tym bardziej porozmawiać z młodszą kotką.
Zmrużył oczy, gdy tuż obok niego przeszła Zakrzywiona Ość. Wielka Gwiazda była głupia, umieszczając kocurów w żłobkach. Kocury nie miały mleka, a matki i tak musiały chodzić do kociarni, by karmić swoje bachory. To, co jednak sprawiło, że krew w żyłach mu zawrzała, to fakt, że zrobili sobie dzieci. Pasożyty namnażają kolejne pasożyty. Po zapędach Ości i Osta nie zdziwiłby się, gdyby wpajali tym dzieciakom nieprawdziwe informacje o nim. Miał ochotę powyrywać im wszystkim uszy i narobić tyle blizn, by nie dało się w nich rozpoznać kota.
Strzepnął ogonem z frustracji, uświadamiając sobie, że gdy Mała była na tronie, bezkarne mordowanie członków klanu nie było już takie łatwe, jak za panowania Jastrzębia.
Skrzywił się, wykonując krok do przodu. Ból przeszedł mu po lewej łapie i wtedy uświadomił sobie, jak konieczna będzie wizyta u medyków. Rzadko tam bywał - raczej w ostateczności. A kiedy choroby naprawdę mu doskwierały, zwlekał jak najdłużej. Zdawał sobie, że to nie było zbyt rozsądne, ale duma w niektórych sytuacjach przeważała nad rozsądkiem. Nienawidził dawać się leczyć Kuniej Łapie. Nie dość, że cholernie nie ufał tej zdrajczyni i był niemal pewien, że przy pierwszej lepszej okazji byłaby w stanie wcisnąć mu jakąś truciznę czy pomylić zioła, to wciąż palił go fakt, że uratowała mu życie. Nienawidził jej za to. Dlatego zazwyczaj wybierał te momenty, gdy w legowisku gościła tylko Oszroniona Łąka.
Udał się do kotki. W międzyczasie w legowisku medyków zauważył też Dzierlatkowe Pióro i Irgę. Usiadł z boku, czekając aż płowa uzdrowicielka zajmie się kotkami, a następnie przejdzie do niego. Łapa go bolała, ale okład i parę ziaren maku znacznie poprawiły jego sytuację.
* * *
Wielka Gwiazda wróciła do obozu z Łasiczą Łapą u boku. Gdy liderka odeszła, czarny van podszedł co córki, rzucając jej beznamiętne spojrzenie.
— Czego ona cię uczy? — spytał szorstko.
wyleczeni: Mroczny Omen, Dzierlatkowe Pióro, Irgowy Nektar
/<Łasica?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz