- Cześć! I po co ta agresja! Chciałem tylko sprawdzić - Wzruszył ramionami. - Ale masz minę! wyglądasz jakbyś się mnie bał! Aż tak jestem groźny? - zapytał go, przekrzywiając głowę.
Może rzeczywiście brat miał rację i był super? No bo skoro taki duży kocur się przed nim kulił, to coś było na rzeczy. Wypiął dumnie pierś. O tak, jak go uczył. Teraz co... Co miałby mu powiedzieć?
- Nie martw się. Ja cię nie zjem... - Tak... Mogło brzmieć lepiej, no ale cóż.
Leszczynowa Bryza nadal pozostawał nieufny. Może rzeczywiście nie spodobało mu się to całe zajrzenie przez ogon? Dziwne. Jakby ktoś mu to zrobił, to by nie protestował. W końcu co tam ma wstydliwego? Nic!
- Może się pobawimy? - zapytał, chcąc rozluźnić atmosferę.
- N-n-n-nie chcę s-s-się z tobą -b-bawić.
Ale on się jąkał! Może trzeba było nadawać w jego języku? Wtedy może by zrozumiał? Szybko usiadł i odchrząknął. Rudy przez ten cały czas, uważnie go obserwował.
- J-j-ja. B-b-bawi-ić się z to-tobą ch-chc-chce! - Ależ to było trudne! Prawie połamał sobie na tym język.
Spojrzał oczekująco na wilczaka, ale ten nadal nic. Już chciał znów spróbować, bo może go nie zrozumiał, ale przyszedł Sokole Skrzydło.
- A ty tu co robisz? Szybko wracaj do mamy!
Zrobił smutną minkę, ale poganiający ogon, szybko go wyprosił. A to zły medyk! No cóż. Odwiedzi go kiedy indziej...
Niestety, kiedy kolejnego dnia chciał sprawdzić jak się miewa jękliwy pacjent, okazało się, że go już nie było. Zrobiło mu się z tego powodu bardzo przykro. Czy to przez niego uciekł? On chciał mieć tylko przyjaciela. Może kiedyś wróci? Miał taką nadzieję. Ale wtedy niech nie liczy na zabawę! Będzie na niego mocno obrażony za to co zrobił!
<Leszczynku, powodzenia w podróży!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz