- Obyś miał rację, Rudziku... - mruknął cicho i spojrzał na kocura. Obyś miał rację...
***
Mały wstał, przeciągną się i ziewnął. Następnie spojrzał na legowiska nowego mentora, jednak jego już tam nie było. Mały zdrętwiał, przypominając sobie o tym, że mieli dzisiaj zacząć trening wcześniej. Kocur pędem wybiegł ze stodoły i pobiegł na miejsce spotkanie.
- Spóźniłeś się, Mały... - miauknął Rudzik, udając poważnego.
- Wiem, wiem, przepraszam... - mruknął terminator, po czym spojrzał w zielone oczy medyka. - To... co dzisiaj będziemy robić?
- Dzisiaj będziemy polować. - powiedział, obracając się w stronę polanki.
- W takim śniegu? - zaczął marudzić Mały. Tego dnia naprawdę nie miał ochoty na nic innego oprócz łażenia po drzewach i spania.
- Tak. - starszy kocur stanął i poniuchał w powietrzu.
- Nie możemy dzisiaj sobie odpuścić? - Synek próbował naciągnąć Rudzika na lżejszy trening, jednak znając go wiedział, że są na to marne szanse. Rudo-biały odwrócił głowę i posłał mu pytające spojrzenie.
- Nie chce mi się dzisiaj trenować... - wytłumaczył Rudzikowi, podchodząc szybkim krokiem do przyjaciela.
- Będziemy trenować choćby nie wiem co. - powiedział, udając powagę. Większy zrobił obrażoną minę, poniósł ogon i głowę.
- A nie! Nie będzie dzisiaj treningu. Aż sobie łapką tupnę. O! - i zrobił jak powiedział. Chwilę tak stali, gapiąc się na siebie, po czym razem wybuchnęli śmiechem.
- Dobra, koniec tej zabawy. - powiedział Rudzik, biorą głęboki wdech.
<Rudziku? Trenujemy czy nie? Może nie o to ci chodziło, ale chciałam trochę popisać o treningach c: >
***
Mały wstał, przeciągną się i ziewnął. Następnie spojrzał na legowiska nowego mentora, jednak jego już tam nie było. Mały zdrętwiał, przypominając sobie o tym, że mieli dzisiaj zacząć trening wcześniej. Kocur pędem wybiegł ze stodoły i pobiegł na miejsce spotkanie.
- Spóźniłeś się, Mały... - miauknął Rudzik, udając poważnego.
- Wiem, wiem, przepraszam... - mruknął terminator, po czym spojrzał w zielone oczy medyka. - To... co dzisiaj będziemy robić?
- Dzisiaj będziemy polować. - powiedział, obracając się w stronę polanki.
- W takim śniegu? - zaczął marudzić Mały. Tego dnia naprawdę nie miał ochoty na nic innego oprócz łażenia po drzewach i spania.
- Tak. - starszy kocur stanął i poniuchał w powietrzu.
- Nie możemy dzisiaj sobie odpuścić? - Synek próbował naciągnąć Rudzika na lżejszy trening, jednak znając go wiedział, że są na to marne szanse. Rudo-biały odwrócił głowę i posłał mu pytające spojrzenie.
- Nie chce mi się dzisiaj trenować... - wytłumaczył Rudzikowi, podchodząc szybkim krokiem do przyjaciela.
- Będziemy trenować choćby nie wiem co. - powiedział, udając powagę. Większy zrobił obrażoną minę, poniósł ogon i głowę.
- A nie! Nie będzie dzisiaj treningu. Aż sobie łapką tupnę. O! - i zrobił jak powiedział. Chwilę tak stali, gapiąc się na siebie, po czym razem wybuchnęli śmiechem.
- Dobra, koniec tej zabawy. - powiedział Rudzik, biorą głęboki wdech.
<Rudziku? Trenujemy czy nie? Może nie o to ci chodziło, ale chciałam trochę popisać o treningach c: >
Mały le zbuntowany uczeń
OdpowiedzUsuń