Lubiła patrole. Przypominały jej o tym, że należała do grupy i mieli własny kąt. Zmierzanie granicami, to z Klanem Wilka, Kilfu czy Nocy a czasem zahaczając o dawne tereny Klanu Lisa, było niezwykle ciekawe i rozwijające. Choć niby to było tylko i wyłącznie chodzenie oraz oznaczanie drzew, to lubiła obserwować wszystko dookoła. Narzekała oraz cieszyła się. Miała odmienny charakter. Również dbała o rozwijanie swojej wyobraźni, próbowała porównywać do czegoś kształty drzew i krzewów. Niektóre pamiętała, na przykład dąb o wygiętej gałęzi która wraz z drugą sprawiała wrażenie jakiegoś pozwijanego bluszczu. Tam zawsze wpychała się pierwsza, by oznaczyć swoim zapachem, zapachem Klanu Burzy drzewko, będące na granicy z Klanem Wilka. Kiedyś próbowała na nie wejść, ale mentorka jej zakazała, zdziwiona jej tak "nieodpowiedzialnym, lekkomyślnym i wręcz głupim " wybrykiem. A jej się po prostu to drzewo podobało, przez tą swoją inność.
Był również krzak jagód. Sprawiał wrażenie, jakby był zrobiony z obłoków, więc prześmiewczo nazywała go "czymś brudnym z nieba". Lubiła wyobrażać sobie coś co nie jest realne, ale jeszcze bardziej właśnie pokazywać, że świat tu i teraz też jest piękny. Dlatego nie lubiła gadania o nierudych. Niektórzy bez powodu nazywali ich brzydkimi, głupimi i tak dalej. Każde stworzenie choć trochę było okej, potrafiła znaleźć dobre cechy nawet w matce! W końcu, Splątane Futro była odważna, nikt jej nie podskakiwał…
Zachód chciała być taka jak ona chociaż w kilku kwestiach, bo dyskryminacja nierudych była okrutna. Nikt na to nie zasłużył, a jeszcze zważając na to, że kolor futra niczego nie zmieniał. Był po prostu kolorem futra.
Ona po części była ruda, choć wolałaby się urodzić normalna. Całkowicie czarna. Co z tego, że miałaby problemy, nikt nie próbował by jej mówić o wyższości nad innymi kotami. To rudzi byli głupkami a nie. Bezsens. Piaskowa Gwiazda to była naprawdę zła istota. I szczerze, ciekawiło ją dlaczego zrzuciła Orlikowy Szept z roli zastępcy, skoro był okej. Byłby od niej o wiele lepszy, mógłby doprowadzić ich do sukcesu, gdzie Klan Burzy byłby najlepszym Klanem ze wszystkich. Byłby gwiazdą, świecącą jasno przed innymi. Mogli być potęgą, ale miejsce lidera zajęło to coś. Zniechęcając połowę populacji grupy, robiła samo zło.
Powinni się nawzajem wspierać, a niektórzy nie znali najwyraźniej tego słowa.
Był również krzak jagód. Sprawiał wrażenie, jakby był zrobiony z obłoków, więc prześmiewczo nazywała go "czymś brudnym z nieba". Lubiła wyobrażać sobie coś co nie jest realne, ale jeszcze bardziej właśnie pokazywać, że świat tu i teraz też jest piękny. Dlatego nie lubiła gadania o nierudych. Niektórzy bez powodu nazywali ich brzydkimi, głupimi i tak dalej. Każde stworzenie choć trochę było okej, potrafiła znaleźć dobre cechy nawet w matce! W końcu, Splątane Futro była odważna, nikt jej nie podskakiwał…
Zachód chciała być taka jak ona chociaż w kilku kwestiach, bo dyskryminacja nierudych była okrutna. Nikt na to nie zasłużył, a jeszcze zważając na to, że kolor futra niczego nie zmieniał. Był po prostu kolorem futra.
Ona po części była ruda, choć wolałaby się urodzić normalna. Całkowicie czarna. Co z tego, że miałaby problemy, nikt nie próbował by jej mówić o wyższości nad innymi kotami. To rudzi byli głupkami a nie. Bezsens. Piaskowa Gwiazda to była naprawdę zła istota. I szczerze, ciekawiło ją dlaczego zrzuciła Orlikowy Szept z roli zastępcy, skoro był okej. Byłby od niej o wiele lepszy, mógłby doprowadzić ich do sukcesu, gdzie Klan Burzy byłby najlepszym Klanem ze wszystkich. Byłby gwiazdą, świecącą jasno przed innymi. Mogli być potęgą, ale miejsce lidera zajęło to coś. Zniechęcając połowę populacji grupy, robiła samo zło.
Powinni się nawzajem wspierać, a niektórzy nie znali najwyraźniej tego słowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz