Wszystko działo się zbyt szybko. Kamienna Agonia obserwowała ze zjeżonym futrem całą scenerię. Jak z sekundy na sekundę krwi było coraz więcej. W jednej chwili Zajęczy Nos był przegranym. Upokorzonym, zniszczonym kotem, a Piaskowa Gwiazda z triumfem ustała nad jego truchłem, pokazując nierudym, że są tylko niższą warstwą. Że nigdy nie uda im się wygrać.
A w następnej - wszystko się zmieniło.
Pozycje się odwróciły.
Stojąc pod skałą, z której przemawiał Zajęczy Nos, czarna wojowniczka nie spodziewała się tego, co zaraz usłyszy. Nie spodziewała się przemowy. Przemowy skierowanej ku niej, jako nowej zastępczyni klanu.
- Przepraszam, że musieliście czekać. Dobór nowego zastępcy jest niezwykle ważny, dlatego musiałem przemyśleć tą decyzję. Jednak jestem pewny, że kot którego wybiorę całkowicie nadaje się do tej roli. Kotka ta zachowuje powagę, gdy jest wymagana. Chciała zmiany i była gotowa się poświęcić dla wyższego celu. Wykazała się niezłomnością i siłą, a z każdą bezsensowną karą którą znosiła tylko udowadniała to wszystko. Za każdym razem wstawała i nie poddawała się. Wierzę, że nadaje się na to stanowisko idealnie. Nowym zastępcą Klanu Burzy zostanie Kamienna Agonia. Ja za to zgodnie z wolą Klanu Gwiazdy jutro o świcie pójdę odebrać życia i nowe imię. To wszystko. Możecie się rozejść.Dobrze widziała, jak podczas wypowiadania tych słów biały się na nią spojrzał. Spojrzał się, głębokim, delikatnym wzrokiem. Nie przypominał wówczas zimnego lidera buntu, który powstał z martwych, by zamordować Piaskową Gwiazdę. Naprawdę jej ufał?
Koniuszek jej ogona zadrgał, gdy świeża zastępczyni podniosła brodę do góry, pozwalając, by przyjemny dreszcz przebiegł jej ciało. Zbliżała się nowa era. To koniec. Koniec brutalnych rządów Piaskowej Gwiazdy. Poczuła, jak jej ciało pulsuje. Obiecała Zwęglonemu Futru, że za jego śmierć dożyje tych czasów. Nie spodziewała się, że zajdzie tak daleko. Że Zajęczy Nos jej zaufa na tyle, by powierzyć jej rolę swojego następcy.
Przypomniała sobie, jak jako niepokorna uczennica słuchała słów swojej cioci, o tym, że miała wielu przywódców w korzeniach. Czarna zachwycała się tym, bo nie rozumiała, jak wielkie to jest brzemię. Teraz Kamienna Agonia czuła prawdziwą siłę, i wzrok białego, który napawał ją chęcią do dalszego działania.
Takie było jej przeznaczenie? Skoro wielu jej poprzedników, przodków, zajmowało pozycję zastępcy, a potem lidera, może to była jej kolej. Zamierzała być najlepszą prawą ręką Zajęczego Nosa, a właściwie - Zajęczej Gwiazdy.
**
Wcześniej, z wysoko uniesionym ogonem dołączyła do niego i ustała u boku białego. Teraz, szła przez obóz. Szła, bo wciąż nie mogła uwierzyć, że to wszystko było prawdą. Momentalnie strzepnęła ogonem i poczuła, jak grymas złości wypływa na jej pysk. W końcu zemsta dobiegnie rudych idiotów! W końcu zrozumieją, jak to jest być wojownikiem! W końcu przestaną się obijać! Skurwysyńskie pupilki Piaskowej Gwiazdy nie wiedziały nawet, czym był trud!
Spotkała się z Glinianym Uchem, gdy wychodził z legowiska swojego partnera. Podszedł do siostry, szczęśliwy jak nigdy dotąd.
- Doczekaliśmy się - Miauknął ze szczęściem. - Mówiłem ci, że Zajęczy Nos wie, co robi!
Kamienna Agonia prychnęła.
- Cieszę się, że ci idioci w końcu przestaną być faworyzowani - Warknęła, a po chwili przybrała poważną minę. To nie był czas na złość. Zdecydowanie nie. Piaskowa Gwiazda umarła. - To dziwne. Jestem zastępczynią. Jako kociak zawsze chciałam być silną liderką, która poprowadzi Klan Burzy lepiej od kogokolwiek innego.
- Zając dokonał właściwego wyboru, mianując cię na zastępcę. - Powiedział niebieski. - Jesteś silna. Denerwująca, ale silna.
Kotka parsknęła.
- To będzie trudne, przyzwyczaić się do tego - Mruknęła, ale zadarła podbródek. - Będę silna. Teraz już nie ma Piaskowej Gwiazdy. Rodzice nie doczekali się szczęśliwego zakończenia, ale ważne, że my przeżyliśmy za nich.
Odwróciła się, napełniona euforią. Prawdziwą euforią. Nie wierzyła w szczęśliwe zakończenia. Nie sądziła też, że wszystko będzie dobrze. Taka była kolej rzeczy. Klanowe intrygi były zawsze. Ale zostali uwolnieni. Ona awansowała, z nową chęcią do życia, z nową determinacją i zapałem. Z pewnością siebie, siłą, i wściekłością, gdy trzeba. Ona nie uwierzyła w Zająca, ale on uwierzył w nią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz