Głośny krzyk mrożący krew w żyłach. Niezapominajkowy Sen zdębiał. Odwrócił się w jego stronę.
Orle Drzewo.
Nienawidził go. Przypominało mu o czynie jego siostry. Morderstwie, które na zawsze odmieniło jej życie. Kalinowe Serce spojrzało na niego niepewnie.
— Ruszamy. Musimy to sprawdzić. — miauknął twardo, ukrywając własne przerażenie.
Bał się tego co tam zastanie. Pozostali także. Skoczna Ryba i Deszczowy Taniec spojrzeli po sobie. Nawet ich entuzjazm opuścił. Ruszyli. Szybkim krokiem zbliżali się do wysokiego drzewa. Nie mieli uderzenie serca do stracenia. Znajoma sylwetka pojawiła się na horyzoncie. Chore Ucho. Kotka siedziała skulona. Jej niebieskie futro umorusane krwią zaniepokoiło wszystkich. Zapłakane zielone ślipia spojrzały na nich.
— Z-za... z-zabili ją... — miauknęła żałośnie, drżąc. — Z-zabili... — powtarzała coraz ciszej.
Niezapominajek niepewnie podszedł do ciotki. Nigdy wcześniej się do niego nie odezwała. Dopiero wtedy zauważył to.
Zmasakrowane ciało. Rozerwane gardło. Pełne łez martwe brązowe ślipia. Futro zazwyczaj skąpane w rudych i burych plamach poprzedzierane przez ślady pazurów. Niepokojący zapach unosił się w powietrzu. Wszyscy wiedzieli do kogo należał.
Klifiaki.
Gniew urósł w zastępcy. Pierw martwi samotnicy. Potem tak na ich liderkę na zgromadzeniu. Na oczach Klanu Gwiazd. A teraz to. Morderstwo. Bezlitosne i brutalne.
— O-oni... m-moją... m-moją... P-pszczółkę... — płakała Chore Ucho, opierając się o vana. — J-jak... d-dlaczego... prze... p-przecież... o-ona... ona... n-nie m-mogła... z-zrobić... c-czegoś... złego...
Kocur przytulił kotkę. Także tego nie rozumiał. Zachowanie Klanu Klifu od zawsze było wobec ich wrogie. Zachowywali się jak bogowie, a byli bandą zwykłych morderców bez honoru. Morderstwo Pszczelej Pręgi nie było obroną. Było zbyt bestialskie. Zbyt pełne gniewu. Było bezsensowne. Niezapominajek zmarszczył brwi. Ich klan zbyt wiele wycierpiał przez nich. Liczne pokolenia Nocniaków zostały skrzywdzone przez bestie żyjące na klifach tylko i wyłącznie dla ich rozrywki. Niepotrzebne wojny powodujące niekończące się nieszczęścia. Porwania kociąt. Morderstwa kotów. Uprowadzanie medyków.
Klan Klifu był temu wszystkiemu winny.
— Skoczna Rybo, zgłoś to Zbożowej Gwieździe. Jak najszybciej. — rzucił do wojownika. — Nie możemy dłużej być obojętni wobec tych potworów.
Kocur kiwnął łbem i sprawnym krokiem skierował się w stronę obozowiska. Chore Ucho wciąż łkała, trzęsąc się. Kalinowe Serce i Deszczowy Taniec podeszli do nich, by także okazać wsparcie kotce. Kotce, która straciła swój cały świat. Jedynego kota, którego dopuściła do siebie. Odkąd pamiętał kotki były razem. Pszczela Pręga i Chore Ucho. Nie dało się zobaczyć jednej bez drugiej zaraz za nią.
Wbił pazury w suchą ziemię. Jeszcze nigdy w życiu nie był tak zły. Zrozpaczony.
— Nie możemy dawać tak sobą pomiatać. — miauknął nad ciałem partnerki ciotki, spoglądając na trzech wojowników. — Ich kolejny czyn jest widocznym kpieniem z nas. Morderstwem na pokaz. Nie możemy pozwolić by tak traktowali naszych najbliższych.
Kalinowe Serce spuściło wzrok podobnie jak Deszczowy Taniec. Nikt nie chciał wojny. Nikt nie chciał zbędnego przelewu krwi. Lecz wydawało się, że inne wyjście nie istnieje. Że to jedyny sposób, by te bestie dały im spokój.
Klan Klifu był temu wszystkiemu winny.
— Skoczna Rybo, zgłoś to Zbożowej Gwieździe. Jak najszybciej. — rzucił do wojownika. — Nie możemy dłużej być obojętni wobec tych potworów.
Kocur kiwnął łbem i sprawnym krokiem skierował się w stronę obozowiska. Chore Ucho wciąż łkała, trzęsąc się. Kalinowe Serce i Deszczowy Taniec podeszli do nich, by także okazać wsparcie kotce. Kotce, która straciła swój cały świat. Jedynego kota, którego dopuściła do siebie. Odkąd pamiętał kotki były razem. Pszczela Pręga i Chore Ucho. Nie dało się zobaczyć jednej bez drugiej zaraz za nią.
Wbił pazury w suchą ziemię. Jeszcze nigdy w życiu nie był tak zły. Zrozpaczony.
— Nie możemy dawać tak sobą pomiatać. — miauknął nad ciałem partnerki ciotki, spoglądając na trzech wojowników. — Ich kolejny czyn jest widocznym kpieniem z nas. Morderstwem na pokaz. Nie możemy pozwolić by tak traktowali naszych najbliższych.
Kalinowe Serce spuściło wzrok podobnie jak Deszczowy Taniec. Nikt nie chciał wojny. Nikt nie chciał zbędnego przelewu krwi. Lecz wydawało się, że inne wyjście nie istnieje. Że to jedyny sposób, by te bestie dały im spokój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz