Ah, był taki uroczy! Muszą jednak szybko też zacząć coś robić, żeby jego siostry nie zorientowały się, że są poniekąd wykorzystywane.
- Chodź, pomożemy im, będzie szybciej!
Machnęła ponaglająco ogonem. Zaraz już cała czwórka ochoczo angażowała się w zbieranie patyków. Co prawda, tylko jeden z nich - Trójka, wiedział na co one będą potrzebne. Miedziana Iskra miała wrażenie, że co jakiś czas czuła na sobie czujne spojrzenie Przygasąjacego Płomyka z kociarni, nadal niezbyt przekonanej, że zebranie odpowiedniej ilości materiałów jest takie ważne, i muszą to zrobić koniecznie jeszcze dziś. Ah, pogada z nią jeszcze.
Tymczasem, stosik patyków rósł i rósł z każdym uderzeniem serca. W końcu jednak kociakom zaczynało brakować sił, jak i chęci - zwyczajnie zaczynało im się to nudzić.
- Jeszcze kilka - miauknął nieco zdyszany od kuśtykania na trzech nóżkach w tę i z powrotem Trójka.
Nagle ze żłobka wyłoniła się matka kociąt.
- Dzieciaki, robi się naprawdę późno, chodźcie już. Dokończycie zabawę później - powiedziała z wyczuwalnym zdenerwowaniem w głosie.
Miedź podeszła do kotki. To chyba był odpowiedni moment.
- Tylko... Nie gniewaj się na Trójkę, okej? - mruknęła cicho - Wiesz, ma jakiś świetny plan, chcielibyśmy go zrealizować.
- No dobrze, już dobrze. Ale to nie zmienia faktu, że zachód słońca już blisko. Dzieci, do żłobka! - ostatnia część wypowiedzi nie była już skierowana do płowej.
Przecież powinna się cieszyć, że wojowniczka dodatkowo zmęczyła kocięta przed snem!
Kociaki niechętnie pokiwały głowami i ruszyły za mamą. Trójka zatrzymał się jeszcze na chwilę przy Miedzi.
Przecież powinna się cieszyć, że wojowniczka dodatkowo zmęczyła kocięta przed snem!
Kociaki niechętnie pokiwały głowami i ruszyły za mamą. Trójka zatrzymał się jeszcze na chwilę przy Miedzi.
- Ale dokończymy jutro, prawda? - zapytał z nadzieją w głosie.
- No jasne! Nawet z samego rana, jak tylko się obudzisz. Nooo, albo jak będziesz miał ochotę później.
- Dobrze! - ucieszył się i wesoło pognał do żłobka.
Wojowniczka pokręciła głową z rozbawieniem. Ah, kociaki. Ruszyła lekkim krokiem do legowiska wojowników.
Obudziła się stosunkowo wcześnie. Czyżby aż tak ekscytowała się zabawą z Trójką? Szybko przeciągnęła się i wstała, chcąc od razu iść do kociarni, jednak jej plany musiał ktoś pokrzyżować.
- Miedziana Iskro? - miauknął Łabędzia Szyja.
- Hm?
- Idziemy na patrol z Północnym Wiatrem i Białym Puchem.
- Dobrze, zaraz będę - powiedziała mniej chętnie niż zwykle.
Biedny Trójka, będzie zawiedziony! No tak, ale najpierw obowiązki. Szybko ułożyła zmierzwioną na grzbiecie sierść i wyszła z legowiska.
Ten patrol dłużył jej się niemiłosiernie. Była wyjątkowo zniecierpliwiona, chciała, aby skończył się jak najszybciej. Aaah, czemu oni idą tak wolnoo - pomyślała. Kilka razy podobne myśli prawie wyjęczała na głos, ale na szczęście się powstrzymywała. W końcu, po ponownym oznaczeniu granic wracali do obozu. Gdy tylko przekroczyli próg, Miedź pognała na ślepo wprost do kociarni. Obrzuciła wnętrze wzrokiem i szybko wyłapała Trójkę, leżącego obok swojej mamy.
- Trójko? Wybacz, musiałam iść na poranny patrol - wyjaśniła - to jak, kontynuujemy zabawę?
- Dobrze, zaraz będę - powiedziała mniej chętnie niż zwykle.
Biedny Trójka, będzie zawiedziony! No tak, ale najpierw obowiązki. Szybko ułożyła zmierzwioną na grzbiecie sierść i wyszła z legowiska.
Ten patrol dłużył jej się niemiłosiernie. Była wyjątkowo zniecierpliwiona, chciała, aby skończył się jak najszybciej. Aaah, czemu oni idą tak wolnoo - pomyślała. Kilka razy podobne myśli prawie wyjęczała na głos, ale na szczęście się powstrzymywała. W końcu, po ponownym oznaczeniu granic wracali do obozu. Gdy tylko przekroczyli próg, Miedź pognała na ślepo wprost do kociarni. Obrzuciła wnętrze wzrokiem i szybko wyłapała Trójkę, leżącego obok swojej mamy.
- Trójko? Wybacz, musiałam iść na poranny patrol - wyjaśniła - to jak, kontynuujemy zabawę?
<Trójko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz