Świetnie się bawił trenując Kozią Łapę. Najwidoczniej za bardzo, bo podczas lekcji polowania, nie zauważył niebezpieczeństwa w postaci kolca. No i tak się złożyło, że ów obiekt wbił się w jego łapę. Ale przynajmniej Koziej Łapie się udało upolować piszczkę! Był taki dumny!
- Lepiej idź z tym do medyka - zauważyło.
No fakt... lepiej było nie wyciągać tego zębami. Pamiętał pogadankę swojego siostrzeńca o tym, aby lepiej przychodził od razu z wszystkim do niego. Nie chciał pogorszyć swojego stanu.
Kiedy kulejąc udało się im dotrzeć do obozu, pożegnał się z uczonymi, a sam udał się do legowiska medyka.
Od razu do jego nosa, dotarł zapach świeżych ziół i podniesiony głos Bursztynowego Pyłu, który radował się z poczynionych, przez swojego dawnego ucznia postępów. No bo właśnie! Bluszczowa Łapa został mianowany! Nie wiedział kiedy i jak, wszystko obyło się po cichu, ale musiał pogratulować kocurowi.
- Hej wszystkim!
- O! Wujku! Z czym do mnie przychodzisz? - Od razu wyrósł przed nim kremowy medyk.
- Z tym! - Pokazał mu łapę, w której siedział mocno kolec.
- Zajmiemy się tym! - zapewnił i zaczął szperać mu pyskiem w łapie, wyciągając to paskudztwo. Bluszczowe Pnącze w tym czasie nałożył jakąś papkę i życzył mu zdrowia.
- A właśnie! Czekaj - zatrzymał młodego medyka przed oddaleniem się w stronę Droździego Trelu, który skarżył się na słabowitość.
- Ja się nim zajmę - Bursztynowy Pył podszedł do kocurka, miaucząc mu swoją opinię na temat tego co mu dolega.
Kiedy już nikt nie skupiał na nich uwagi, mógł z uśmiechem pogratulować medykowi jego awansu.
- Obyś żył długo i leczył nas tak skutecznie jak twój mentor!
No i na tym skończyła się jego przygoda. Chwilę jeszcze pogadał z kocurami, dowiadując się, że Droździ Trel się odwodnił. No jak tak można było! Należało pić! Eh... A następnie wrócił do swojego legowiska, aby nieco odpocząć przed kolejnym treningiem. Taka mała ranka nie powstrzyma go, przed wyszkoleniem swoich podopiecznych! Trochę poleży, odpocznie i wierzył, że będzie znów skakał jak młodzik. Oby tylko lepiej patrzył pod łapy...
Wyleczeni: Zimorodkowy Blask, Droździ Trel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz