Ocknął się ze snu przyklejony do znajomego futra. Nie miał pojęcia jak do tego doszło, ale był zdegustowany. Skrzywił pysk i odsunął się od Astrowego Migotu, dając mu łapą po nosie. Co za typ. Przyczepił się niczym Nocna Tafla. Zero przestrzeni w tym legowisku wojowników, zero.
- Nie lep się tak do mnie - ziewnął, odsuwając się od kocura, by poczuć się nareszcie komfortowo.
Wojownik wybudziwszy się ze snu, podniósł łeb zdziwiony.
- Chłopie, w nocy zacząłeś się do mnie przytulać jak Chłód do Gęsi. - parsknął i znów wygodnie się położył mając go w nosie.
Że co takiego? Co to w ogóle było za porównanie? Nie upadł jeszcze tak nisko, by z kimś się lizać po kątach jak ich mistrz. No i skoro tak, to czemu go nie obudził czy coś? Od razu polazłby gdzieś najdalej od niego, by ten mu rano nie mówił takich rzeczy!
Prychnął, otrzepał się i usiadł. Czas było wstawać, a nie zajmować się tą dziecinadą czarnego.
- No chyba cię pogięło. Nie jesteś z mojej ligi Migotku, by mi zależało na takim przyziemnym uczuciu. - uświadomił go.
- Tak? To ciekawe jak ja pozostałem na swoim legowisku, a ty na ziemi, co? - mruknął ten debil nie ważąc się ruszyć z miejsca.
Przewrócił na to oczami. Szkoda było tracić czas na kłótnie. Nie chciał się spóźnić, by dostać burę od Chłodnego Omenu, który na pewno by ich zjadł za ten jawny brak poszanowania jego czasu.
- Już jest rano. Zapomnij o tym. Czas wstawać i brać się za obowiązki, a nie się lenić - Szturchnął go łapą, by pobudzić do wzięcia się w garść.
Kocur zamiast wstać, zwinął się w ciaśniejszy kłębek dodatkowo zakrywając się ogonem, co lekko podniosło mu ciśnienie.
- Nie zmusisz mnie! - ogłosił niczym niesforne kocię.
No mysi móżdżek! Naprawdę nie wiedział jakie czekały ich konsekwencję jeżeli się spóźnią? Może powinien go tu zostawić i obserwować jak dostaje po pysku od rudego vana? Całkiem ciekawa myśl, jednak... Dzisiejszego dnia nie wstał lewą łapą i humor mu dopisywał.
Podszedł do łba tego śpiocha, wisząc nad nim niczym sęp.
- Jesteś pewien? A jak jednak mi się uda? - Uśmiechnął się złośliwie.
- Zobaczymy - Czarny przymknął oczy nie zwracając uwagi na to, że właśnie za chwilę miał zostać dość brutalnie potraktowany przez swojego kolegę.
Czekoladowy wysunął pazury, które następnie wbił w jego ciało, spychając go dodatkowo z mchu.
- Tada! Punkt dla mnie! - Wystawił mu język.
Wojownik zjeżył się i wywalił na grzbiet, co było jego zdaniem bardzo zabawne. Ah... Jak on od czasu do czasu lubił się tak zabawić. Brakowało mu w życiu rozrywki, a Astrowy Migot zapewniał jej co nie miara.
- Nie prawda! Nawet się nie podniosłem, więc nie masz żadnego punktu! - syknął prosto w stronę zielonookiego.
Podszedł do niego, przekrzywiając łeb. Normalnie jakby słyszał jakiegoś dzieciaka.
- Nie bolało cię? Powinieneś zapiszczeć cieniutko jak kociak, Migotku i się zerwać na łapki - Wibrysy zadrżały mu z rozbawienia.
- No widzisz, musisz chyba mocniej albo nie masz siły, Łasiczko - Aster uśmiechnął się szyderczo, mrużąc oczyska.
Oho, podskakiwał. No proszę, proszę. Mógł się tego spodziewać, w końcu nieco się już na nim poznał. Jednak jego wypowiedź sprawiła, że bardzo się tym zainteresował. Czy to była zachęta do tego, by mu bardziej wlać? Akurat po czarnym nie spodziewał się zamiłowania do bólu. Trzeba było się przekonać jak było naprawdę.
Uniósł wyżej łeb, stając nad nim i posyłając mu spojrzenie z góry.
- Czy to zachęta? Lubisz ból? - zapytał wprost.
Chciał zobaczyć jego reakcję. Akurat znał się nieco na tym i wiedział, że pierwsze co zaobserwuje na jego pysku to to, co naprawdę o tym sądził, nim zatuszuje prawdę swoją maską i kłamliwymi słówkami. Ten jednak po raz kolejny go zadziwił, bo zamiast zaskoczenia czy innej emocji, kocur wysunął pazury, patrząc na niego wyzywająco. Chciał walczyć?
- A co? Uderzyć chłopaka się boisz?
To było jak zaproszenie! Nie spodziewał się tego, ale był wyspany, a sił to miał akurat dużo. Mógł zrobić sobie krótki sparring z tak chętnym wojownikiem.
- Ja? - zaśmiał się. - Lałem się nie tyle co z chłopami, ale nawet z babami. Zatańczmy Migotu - Po czym rzucił się na niego, by przyszpilić go do ziemi dość boleśnie.
<Aster?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz