To zgromadzenie... Pamiętał, że działo się na nim, a działo. Niestety nie był w stanie w nim uczestniczyć. Z jednej strony się cieszył, bo prawdopodobnie zostałby jeszcze zamordowany przez wściekłego, zmartwychwstałego lidera burzaków, a z drugiej żałował, że tam nie był, bo być może spotkałby Piaskową Gwiazdę. Po tym zdarzeniu, zjawa nie odzywała się do niego już wcale i zaczął martwić się, czy przypadkiem jej dusza nie zniknęła na zawsze.
- Nie mam pojęcia. Nie byłem dawno na zgromadzeniu i nie widziałem tego cudu na oczy - przyznał. - Skoro tak ci lepiej... Nie popadnij jednak w samozachwyt, bo jeszcze się na tym przejedziesz - przestrzegł ją, wiedząc co mówił.
Sam był... dość narcystycznym kotem, który sądził, że zamorduje lidera burzaków. No i co? Nie powiodło mu się, za to przeżył najprawdziwsze piekło w swoim życiu.
- Klan Gwiazdy nie pochwala takich zachowań - Pokręciła łbem srebrna. - Powinniśmy być skromni oraz dawać dobry przykład młodszym pokoleniom, udowadniać im dlaczego warto jest wierzyć i oddawać im należną cześć.
Pokiwał łbem. Racja. Mówiła z sensem. Gdyby każdy przestrzegał praw zesłanych przez przodków, nie byłoby takich osób jak Krucza Gwiazda.
- Prawda. Ostatnio wiele kotów odeszło od wiary... Żałuje, że nie będzie mi dane ich kiedyś spotkać, gdy zniknę z tego świata. - mruknął, chowając za tymi słowami informację, że po śmierci zapewnie czeka go Mroczna Puszcza. Nie był w końcu dobrym kotem. Zabił i planował wiele złych rzeczy. Sam fakt, że zaprzedał dusze komuś stamtąd, odbierało mu szansę na odkupienie.
- Obiecuję ci Rybko, że to się zmieni - zapewniła. - Przepraszam, że pytam, ale jakie imię nosiłeś wcześniej?
Wbił w nią wzrok na chwilę się zawieszając. Pytała o coś, co już dawno pozostawił za sobą. Potrzebował chwili, aby cofnąć się do wspomnień, zatartych i zapomnianych, by odpowiedzieć jej na to pytanie.
- Pędzący Wiatr... Ale już nim nie jestem. Nie zasługuję na to imię. - odparł.
- A moim zdaniem imię Zdradziecka Rybka jest hańbą oczerniającą twoją osobę. Od tej pory będę się do ciebie zwracać starym imieniem.
Skrzywił się, bo nie podobał mu się jej pomysł. Oczywiście... Dalej czekał, aż Rudzik nada mu coś... brzmiącego lepiej, bez członu zdrajca, ale najwidoczniej musiał się o to upomnieć.
- Wolałbym inne imię. Zostawiłem przeszłość za sobą. Pędzący Wiatr umarł zabity przez Zajęczą Gwiazdę. Nazywanie mnie jego imieniem, to dopiero byłaby dla mnie hańba.
Nie chciał kalać dobrego imienia dawnego siebie. Wiedział, że na pewno byłby o to na siebie zły.
Uczennica strzepnęła uszkiem gapiąc się na niego pytająco.
- A-ale jak można chcieć nazywać się "zdradzieckim"? Nie jesteś zdrajcą, a poza tym gdybyś był to też byś nie chciał takiego imienia.
- To imię też mi się nie podoba, a przynajmniej pierwszy człon. Mam nadzieję, że Rudzikowy Śpiew zamieni mi go na ładniejszy - powiedział. - Chociaż szczerze mówiąc... przywykłem. Miałem i tak z tym do niego iść, więc może się uda coś na to zaradzić.
- Jakbym była liderem nadała bym ci imię Odważna Rybka.
Zamrugał zaskoczony, kładąc po sobie uszy. Nie spodziewał się takich słów z jej pyska. Poczuł ciepło na sercu, które rozlało się przyjemnie po jego ciele.
- T-to miłe... Chociaż moja odwaga była skutecznie tępiona przez Kruczą Gwiazdę i chyba teraz jej nie posiadam. Gdy wróciłem po niewoli do klanu, to wygarnąłem jej nieźle - Uśmiechnął się na te wspomnienia. - Gdyby żyła, na pewno bym tego nie powtórzył.
- W takim razie i tak byłeś bardzo dzielny! Co jak co, potrafiłeś się postawić, czasami.
- Tak... Miała mnie dość. Nikt nie pluł jej w pysk jak ja - zaśmiał się pod nosem. - Zobaczymy jak to będzie. Teraz Rudzik nami rządzi. Aż nie mogę w to uwierzyć, że tak daleko doszedł. Gdy byłem w twoim wieku, to go bardzo nie lubiłem. Był strachliwy, a na dodatek był synem morderczyni. Uważałem go za podejrzanego, a teraz? Zupełnie inny kot.
To niesamowite ile czasu minęło od tamtych zdarzeń. Nigdy nie przypuszczał, że tak potoczy się ich całe życie.
<Mgiełko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz