— Witaj Niedźwiedzi Pazurze. — Powitała starszego wojownika z należytym szacunkiem.
— Dzień dobry Zimorodkowy Śnie. Nie musisz być taka oficjalna, w końcu teraz jesteśmy sobie równi rangą. — Uśmiechnął się bury, kierując po chwili wzrok na swoją uczennicę. Młoda wojowniczka również spojrzała w stronę siostry, po czym podeszła do niej i przytuliła.
— Cześć siostrzyczko.
— Hej Zimorodku — mruknęła albinoska. Aż śmieszne, że siostry miały tak rzadko okazję, aby razem porozmawiać, że znalazły czas dopiero gdy Zimorodek została wojowniczką. W każdym razie cieszyła się, że spędzi trochę czasu ze swoją siostrą.
Niedźwiedzi Pazur skinął głową do biało-czarnej kotki dając tym samym znak, że pora ruszać. Trójka klanowiczów wyruszyła z obozu, mijając wiele wysokich sosen, których czubkami poruszał wiatr.
— Co ci się stało w oko? — zapytała nagle Jarzębinka. Wojowniczka spojrzała na nią, po czym przypomniała sobie o swoim zranionym oku. Z dnia na dzień obraz jej się coraz bardziej rozmazywał.
— Raczej pamiętasz atak lisów. Później na patrolu trafiłam na jednego razem z Piegowatą Mordką i Koperkowym Futrem — mruknęło spokojnie. Albinoska wbijała w nią swój wzrok. Wojowniczka widziała w nim kapkę zrozumienia dla siostry.
— Rozumiem... Mam nadzieję, że się z tego wyliżesz.
— Też mam taką nadzieję, na szczęście ponoć gdy stracisz jakiś zmysł, inne się wyostrzają. Tak się składa, że mam bardzo dobry słuch. — Pochwaliła się pomarańczowooka. Wszyscy na chwilę stanęli w miejscu pod jednym z drzew. Zimorodkowy Sen tak jak reszta oznaczyła teren, zaś Niedźwiedzi Pazur wypatrywał potencjalnego zagrożenia.
— Teren jest czysty, idziemy dalej.
Tak więc ruszyli prawie na skraj lasu, wybierając sobie miejsce do polowania. Zimorodek słuchała, skąd dochodzi śpiew ptaków. One tak jak koty próbowały poszukać posiłku, lecz nie wiedziały, że nim się właśnie staną.
— Słuchajcie mnie uważnie — zaczął pręgowany wojownik. — Nornic raczej nie wykurzymy, dlatego musimy polować na ptaki — stwierdził. Siostry przytaknęły kocurowi i się przegrupowały. Vanka dobrze wiedziała, że będzie musiała skorzystać z umiejętności wspinaczki po drzewach i w ten sposób może uda jej się coś upolować. Wsłuchiwała się w dźwięki lasu oraz pomagała sobie węchem i nieco wzrokiem. Udało się jej wytropić wróbla na gałęzi po przeciwnej stronie drzewa. Przyjęła więc dogodną pozycję i zaczęła się na niego czaić. Polowanie wśród drzew nie było łatwym zadaniem, zwłaszcza że wymagało wielkiej siły w tylnych kończynach, a członkowie Klanu Klifu dobrze o tym wiedzieli. Skupiona na wykonaniu swojego zadania wojowniczka wbiła pazury w korę drzewa, aby przypadkiem z niego nie spaść i skoczyła na nic niespodziewającą się ofiarę. Udało jej się szybko złapać zwierzyną i bezpiecznie zejść z drzewa. Rozejrzała się za Niedźwiedzim Pazurem i Jarzębinową Łapą, ale nigdzie nie była w stanie ich dostrzec.
<Jarzębinko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz