- Ważkowy Lot to dalej był mój brat. Nawet gdybym miał możliwość ataku go, to nie byłbym zdolny. Mimo wszystkiego, co powiedział lub zrobił, dalej był moim rodzeństwem i nic tego nie zmieni. - Odpowiedziała na pytanie kocicy, zastanawiając się, czy właśnie takiej odpowiedzi oczekiwała kocica. - Raczej ty również nie zaatakowałbyś swojego rodzeństwa, prawda?
- Atakować nie, ale na pewno nie dałabym sobie skopać tyłka. - Stwierdziła kocica. - Ty to chyba nie masz wbudowanej asertywności, co?
- Jakoś krzywdzenie Ważki, to nie jest czymś, co miałem w planach wykonać. Zważając, że był on jednym z niewielu kotów, które mnie tu lubią i chcą. - Powiedziała wymijająco uczennica. Przypomniała sobie nagle o czymś. Miała zapytać Knieję o jedną sprawę, która chodziła jej po głowie od pewnego czasu. Teraz zdarzyła się idealna sytuacja, aby to wykonać. - Em… Może źle, że tak pytam bez kontekstu, jednak chciałbym wyjaśnić jedną sprawę, z którą możesz mieć coś wspólnego. - Starała ułożyć się słowa, jak najlepiej potrafiła, aby nie urazić kotki, która uratowała jej życie. - Gdy byłem na rozmowie z Obserwującą Gwiazdą i Ważkowym Lotem, to nagle padł twój temat. Ważka wspomniał coś o ceremonii i wydało mi się to dziwne. Wiesz coś może o tym więcej? - Pszczółka dostrzegła, jak futro na grzbiecie szylkretki unosi się, a w oczach błysnęło coś obcego. Kniejka rzuciła szybko okiem dookoła. Popełniła błąd, pytając kocicę o to? Przecież po prostu chciała zrozumieć słowa brata.
- Nie bardzo wiem, o co chodzi. - Rzuciła jej towarzyszka, która zmarszczyła czoło. Może powinna bardziej przedstawić sytuacje? Takim sposobem może otrzyma odpowiedź, której szukała.
- Ważka wspomniał coś o nieudanej ceremonii, jednak Obserwująca Gwiazda zdawała się nie być nimi zaskoczona. Co wydawało mi się dziwne, a im dłużej o tym mówię, tym gorzej może to brzmieć. Przepraszam! - Rzuciła tylko, odwracając wzrok od rozmówczyni.
- Masz problemy ze słuchem. - Syknęła nagle, rozdrażniona. - I nie pleć o tym po kątach. Jeszcze wezmą Cię za wariata. - Po tych słowach kocica wstała sztywno, wbrew sprzeciwom Skowronka kuśtykając na zewnątrz. Nie rozumiała jej zachowania. Czemu kocica nagle zareagowała agresją? Powiedziała coś złego? A może zrobiła coś, co ją zdenerwowało? Do końca nie wiedziała, ale po dłuższym przemyśleniu stwierdziła, że nawet nie chciałaby się dowiedzieć.
*****
Widziała spojrzenia innych kotów, które padały prosto na nią. Obserwująca Gwiazda cofnęła jej karę po ucieczce brata, jednak wydawało się, że nie wszyscy byli z tego powodu zadowoleni. Zauważyła, że dwoma kotami, którzy wyróżniali się na tle innych, byli Nagietkowy Wschód oraz Szepcząca Pustka. Mogła dostrzec ich ostry wzrok za każdym razem, kiedy pojawiała się w zasięgu ich wzroku, jakby miała na nich sprowadzić nieszczęście. Musiała się przyzwyczaić do nowego porządku. Chociaż dużo nie zmieniło się w legowisku uczniów, z czego się cieszyła. Dalej zajmowali je Szafirkowa Łapa wraz z Modliszową Łapą oraz Pszeniczną Łapą, więc chyba nie miała czego się obawiać. Jedynie kociaki Płomiennego Ryku dołączyły do nich, ale raczej oni nie będą stwarzać problemu, prawda? Gorszą wieścią był brak jakichkolwiek wiadomości o stanie jej siostry. Martwiła się o nią. A co jeśli odejdzie do Klanu Gwiazdy przez zły wybór zwierzyny? Nie! Nie mogła znieść tej myśli. Właśnie dlatego, gdy ujrzała szylkretową przewodniczkę w zasięgu swego wzroku, ucieszyła się. Może ona coś wie o Norniczej Łapie. Nie raz przyłapała je razem, więc musiały się kolegować, prawda? A koleżanki na pewno wiedzą wszystko o sobie. Zmierzyła w jej kierunku, chociaż z początku się zawahała. Ostatnia ich rozmowa nie poszła za najlepiej, a nie chciała tego powtórzyć. Jeszcze straciłaby jedyne dostępne źródło informacji.
- Witaj Kwiecista Kniejo. - Przywitała się, gdy znalazła się bliżej kotki, a jej oczy padły na uczennicę. - Wiem, że pierwsza nasza rozmowa nie zakończyła się dobrze, ale pomyślałem… Może wiesz, jak się ma Nornicza Łapa?
[659 słów]
<Kniejo?>
[przyznano 13%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz