– Witajcie! – przywitało się zadowolone.
– Ciocia! – krzyknęły wszystkie trzy kociaki, co wywołało jeszcze większy uśmiech na pysku Bajki. Te kociaki były kochane!
– A może opowiesz nam jakąś bajkę? – zapytał nagle jedyny kocur, którym był Rudzik. Bajkowa Stokrotka przeniosło na niego swoje spojrzenie. Przez chwilę mogło być pewne, że zauważyło na pysku kociaka mały uśmiech. Teraz to już musiało opowiedzieć!
- No dobrze maluchy, a o czym chcecie usłyszeć? – zapytała wojowniczka. Rodzeństwo dawało różne propozycje historii, ale w końcu wspólnie wybrali jeden, bardziej to ruda wybrała. A opowieść ta była o różnych porach roku.
- Dawno temu wszystkie pory roku kłóciły się ze sobą, która jest najlepsza. Pora Zielonych Liści mówiła, że ona, w końcu zawsze było ciepło i było dużo zwierzyny. Pora Nowych Liści za to, że dzięki niej zawsze wszystko kwitnie i cała okolica jest zielona, więc ona jest najlepsza. Pora Spadających Liści mówiła, że może i przez nią jest trochę chłodniej, ale wita nas pięknymi i kolorowymi liśćmi. Za to Pora Nagich Drzew nie wiedziała, co powiedzieć. W końcu było zimno i szybko robiło się ciemno. Reszta więc kłóciła się między sobą, a ostatnia z nich siedziała z boku, przyglądając się swoim tworom. Zauważyła, że nie ma dzięki niej roślin, czy ładnych spadających liści, że nie ma za dużo zwierzyny i wszystkie koty chowają się w swoich legowiskach. Zasmuciło ją to trochę, w końcu nie była tak wyjątkowa, jak reszta. Jednak wtedy w oczy rzucił jej się śnieg. Może i był zimny, ale można było się w nim doskonale bawić. Ta na pozór zimna i nieprzyjemna pora jednak miała w sobie coś magicznego i to o wiele więcej, niż na początku myślała! Musiała tylko spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy. Gdy poszła opowiedzieć to reszcie, po chwili wszyscy doszli do wniosku, że każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy – zakończyła wojowniczka i spojrzała na kocięta.
- Oh...cóż, biedna Pora Nagich Drzew. Nie mogła pochwalić się czymkolwiek innym niż śniegiem – Rudzik miauknął w stronę cioci – A jaka jest twoja ulubiona pora roku, ciociu? Moja to Pora Nowych Liści, są wtedy takie piękne, małe, żółte kwiatki...nazywają się...mlecze! Tak, mlecze są przecudowne, choć proste – odparł kocurek. Bajka przyglądało się przez chwilę, samemu zastanawiając się nad odpowiedzią. W końcu, tak jak mówiło w historii, każda pora miała jakieś zalety i wady.
- Lubię wszystkie, każdą po trochu – oznajmiło z uśmiechem – A tak przy okazji Pora Nagich Drzew ma więcej do zaoferowania niż sam śnieg. Może i jest zimniej, ale popatrz też ile zabawy! – powiedziało i zaczęło wymieniać wszystkie zalety zimy.
***
*Przed mianowaniem dzieci Ognistej Piękności i całej reszcie*
Kocięta Płomiennego Ryku były coraz starsze i już zaraz miały być mianowane. Stokrotka się z tego cieszyło, zastanawiało się, jakie ścieżki wybiorą. Może któryś będzie się szkolił na medyka? Nie wiedziało, więc postanowiło się samo spytać dzieci swojego brata. Ostatnio nie przychodziło do żłobka tak często, obowiązki jednak były nieco ważniejsze, dlatego uznało to za idealny moment na odwiedziny. Złapało jakąś zwierzynę i ruszyło w stronę kociarni. Już przy samym wejściu usłyszało głos Ognistej Piękności. Z uśmiechem na pysku weszło do legowiska, zwracając tym samym na siebie uwagę karmicielki i jej pociech.
- Witaj Ognista Piękności, hej maluchy – przywitała się, odkładając królika przy łapach rudej kotki.
- Witaj Stokrotko! Właśnie chciałam poprosić kogoś o zwierzynę, czytasz mi w myślach. I ojejku twoje futro! Nie wygląda najlepiej. Znów masz problem z ułożeniem go? Musisz się tego nauczyć, mogę ci pokazać! – zaczęła Ogień, wskazując futro wojowniczki. Ta wzruszyła tylko ramionami, lekko przyklepując swoją rudą sierść łapą.
- To nic takiego. Tak jest nawet zabawniej. A jak się czujesz? – zapytała Bajka, zmieniając temat. Ogień zaczęła opowiadać, w trakcie tego wymachując łapami dookoła i przyjmując swój, jak zwykle, elegancki wygląd zabłąkanej królewny. Stokrotka słuchała z zaciekawieniem, przyglądając się w tym czasie maluchom, które zajęły się sobą. Nagle jednak złapała kontakt wzrokowy z jednym z kociąt, Rudzikiem, który po chwili postanowił podejść.
- Cześć Rudziku – przywitało się Bajkowa Stokrotka, uśmiechając się do kocura – Jak tam? Zaraz będziesz mianowany, cieszysz się? Będziesz mógł wychodzić z obozu, zwiedzać świat i świetnie się bawić!
<Rudzik?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz