*przed zgromadzeniem*
Lwia Grzywa miał wrażenie, że Pójdźka ciągle była na niego obrażona za zdeptanie tamtego kwiatka, chociaż po tak małomównej istotce trudno było to stwierdzić. Reakcja uczennicy naprawdę go rozczuliła. Obiecał jej uważać na wszystkie roślinki i przez kolejne wschody słońca kończyli obchód terenów. Kocur trochę się martwił, że zajęło im to aż tyle czasu, ale każdy rzut oka na drobniuteńką uczennicę przekonywał go, że nie ma co się spieszyć. Miał nadzieję, że dzięki tym spacerom nie tylko bezbłędnie nauczy się budowy ich terenów, ale i nabierze chociaż trochę kondycji. Postanowił, że z trenowaniem walki i polowania poczekają do zgromadzenia.
I faktycznie. Gdy już ochłonęła po poznaniu Wilczego Serca i wyspała się po nocnym kocim spotkaniu, Lwia Grzywa zabrał ją na trening. Tym razem nie pytał ją już o Kodeks, który zapamiętała bardzo szybko i bez problemów, ani nie kazał wymienić, gdzie najłatwiej spotkać myszy i gdzie ich klan graniczy z Klanem Nocy. Wyszli poza obóz, na otwarty teren i mentor zaczął wyjaśniać jej, jak powinno się polować.
- Polowanie składa się z wielu kroków, a każdy z nich jest bardzo ważny. Najpierw należy znaleźć zwierzynę, później podążyć jej śladem nie dając się zauważyć, zlokalizować ją i się podkraść, aż w końcu można ją złapać - zaczął swój wykład Lwia Grzywa. - Dzisiaj zajmiemy się tym pierwszym. Usiądź, skup się i powiedz, czy coś wyczuwasz, Pójdźko.
Przez następne parę godzin kocur uczył cynamonową jak znajdować potencjalną ofiarę. Szło jej opornie, nie potrafiła też zapamiętać, jak ustawiać się względem wiatru, ale gdy skończyli, miała wrażenie, że jej świat stał się większy o kolejne zjawiska. Zawsze lubiła obserwować, ale teraz jej zdolności miały zostać przeniesiony na zupełnie inny poziom.
Kolejnym krokiem było nauczenie koteczki odpowiednich pozycji łowieckich. O ile tropienie opanowała dosyć szybko, tak zapanowanie nad chudziutkim ciałkiem stanowiło dla niej olbrzymie wyzwanie. Gdy starała się skupić, jej ruchy były sztywne i mechaniczne, a jeśli tego nie robiła - potrafiła potknąć się o własną łapę. Lwia Grzywa obserwował jej wysiłki z uśmiechem na pysku, motywując podopieczną żeby się nie poddawała. No cóż, wielkiego wojownika raczej z niej nie zrobi, ale postara się, żeby przynajmniej była w stanie o siebie zadbać - myślał sobie. Dlatego gdy tylko zapamiętała, jak podchodzi się do poszczególnych gatunków zwierzyny, postanowił pozwolić jej zapolować.
Widział, jak bardzo skupiona była, gdy tropiła. Złapała ślad i podążyła nim najciszej jak umiała, aż parę lisich długości od nich znaleźli zająca. Koteczka tak się wystraszyła stworzenia niemal tak wielkiego jak ona, że spanikowała i spłoszyła długoucha. Śmiał się z tego długo, ale w końcu doszedł do wniosku, że może to i lepiej, bo jeszcze niedoszła ofiara zrobiłaby krzywdę jego uczennicy. Na zające jeszcze przyjdzie pora.
- Nie martw się - pocieszył ją. - Chodź, pokażę ci jak ja to robię.
Szybko wytropił mysz i już niebawem oboje czaili się na gryzonia. Kocur skoczył i nim stworzonko zauważyło, co się dzieje, zacisnął zęby na jej karku.
Pójdźka struchlała. Maleńkie truchło, które jeszcze przed uderzeniem serca skubało jakieś ziarenko, teraz leżało na ziemi, krwawiąc. Poczuła, że ciemnieje jej przed oczami. Nerwowo przełknęła ślinę, walcząc z narastającą paniką.
- Wszystko w porządku? - spytał mentor. Na pyszczku dalej miał krew.
- T-tak - skłamała, w końcu będąc w stanie oderwać wzrok od myszy.
- Na pewno? - kocur wyglądał na prawdziwie zatroskanego. - Nie wyglądasz. Może lepiej odprowadzę cię do legowiska.
Szybko zakopał piszczkę (Pójdźka starała się na to nie patrzeć) i powiódł ją z powrotem w stronę obozu.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz