- Czyli to moja wina?! - warknęła jej siostra, odwracając się do niej tyłem.
- Nostalgio - jęknęła czekoladowa i zamilkła. Lepiej będzie, jak nie powie już nic więcej. Nie ma co, jej plan wyszedł perfekcyjnie…
Od mianowania Koguta minęły już trzy księżyce, a jak wiadomo, najlepszym lekarzem jest czas. Iskra przestała już rozmyślać o feralnym wschodzie słońca i zdawała się wrócić do siebie. I owszem. Pojawiła się jednak inna kwestia, która nie dawała jej spokoju.
Po pierwsze - rodzice. Gdy rozmawiali z Jeżykiem o tęsknocie, boleśnie uświadomiła sobie, że… o nich zapomniała. Zajęta przeprowadzką, a później treningami, zupełnie porzuciła próby trafienia na ich ślad, mając "ważniejsze rzeczy na głowie". Gdy sobie to uświadomiła, zrobiło jej się strasznie wstyd i obiecała sobie, że wróci do poszukiwań.
W głębi duszy czuła, że skoro minęło tyle czasu, szansa że jeszcze kiedykolwiek ich spotka jest równa niemal zeru, do tego zdążyli odejść ze starych terenów, na których ostatni raz się widzieli.
Była też druga sprawa. Iskra ze smutkiem odkryła, jak bardzo oddaliła się od sióstr. Owszem, rozmawiały ze sobą, ale przestały być dla siebie wszystkim. Ich światy rozeszły się - Muszelka wtopiła się w klan, zupełnie zapominając kim była kiedyś. A Nostalgia była tak zajęta swoją niechęcią do Sokoła (którą Iskra z zaskoczeniem dostrzegła to dopiero niedawno) i treningami ze swoją uczennicą, że nie wystarczało jej czasu dla siostry.
Zresztą, czekoladowa też nie była bez winy. Zajęta własnymi myślami, większość czasu spędzała poza obozem. A gdy spróbowała nadrobić stracony czas i namówić Nostalgię na wspólny spacer…
- Przepraszam - miauknęła cicho. Oto, co się stało. Jak zwykle powiedziała słowo za dużo i się pokłóciły. Przyjemny spacer zamienił się w próby pogodzenia się z (pewnie słusznie) obrażoną siostrą.
W końcu się poddała. jej słowa tylko pogarszały sytuację, więc po prostu wlokła się ze spuszczonym łbem za bicolorką, jak próbując udobruchać ją samą obecnością. Gdyby wiedziała, jak Nostalgia odbierze jej słowa…
Nostalgia szła przed siebie, wściekle bijąc ogonem na boki i nie zwracając uwagi na siostrę. Myślała tylko o jednym - chciała być sama. Jak na złość, Iskra ciągle za nią lazła, jak milczący upiór. Dlatego nim się spostrzegły, opuściły tereny Klanu Lisa, wędrując gdzieś obok Drogi Grzmotu.
Iskra zamarła. Po prostu stanęła w miejscu, niezdolna do wykonania jakiegokolwiek ruchu. Kątem oka Nostalgia zauważyła dziwne zachowanie siostry, ale nic sobie z tego nie zrobiła. Przeszła jeszcze kawałek, szczęśliwa, że w końcu pozbyła się siostry, gdy nagle…
Do jej nozdrzy dotarł doskonale jej znany zapach. Zawróciła i zbliżyła się do czekoladowej, podążając za jej wzrokiem.
Wszystko się zgadzało. Końcówka ogona odginająca się w rytm kroku przedniej łapy. Błądzenie wzrokiem gdzieś po niebie. Iskra mimowolnie uświadomiła sobie, jak bardzo Nostalgia przypomina ich mamę.
Czekoladowa po prostu stała, wlepiając wzrok w dwie sylwetki wędrujące drugim skrajem Drogi Grzmotu. Chciała podbiec do nich, krzyknąć, ale nie potrafiła.
Zawiał wiatr. Tipi uniosła gwałtownie łeb i spojrzała prosto na nie. Serce Iskry niemal wypadło z jej piersi. Kocica zatrzymała się i szturchnęła Wodza. Przez uderzenie serca przypatrywali się siostrom, po czym…
Przez Drogę Grzmotu przetoczył się Potwór.
Iskra zauważyła go kątem oka, gdy łapka jej mamy stanęła już na środku jego ścieżki. Nie zdążyła nawet krzyknąć.
Rozległ się najokropniejszy dźwięk, jaki kiedykolwiek słyszała i czekoladowa była pewna, że nigdy go nie zapomni. Dźwięk uderzanego mięsa i miażdżonych kości. Dźwięk śmierci jej rodziców.
Stała, niezdolna nawet do myślenia i patrzyła na martwe ciała dopiero co odnalezionych rodziców. Nie wiedziała, że zostały jej tylko siostry, bo braci już poprzedniej Pory Opadających Liści zabrała wyjątkowo śmiercionośna odmiana czerwonego kaszlu. Nie wiedziała już nic.
Nostalgia szła przed siebie, wściekle bijąc ogonem na boki i nie zwracając uwagi na siostrę. Myślała tylko o jednym - chciała być sama. Jak na złość, Iskra ciągle za nią lazła, jak milczący upiór. Dlatego nim się spostrzegły, opuściły tereny Klanu Lisa, wędrując gdzieś obok Drogi Grzmotu.
Iskra zamarła. Po prostu stanęła w miejscu, niezdolna do wykonania jakiegokolwiek ruchu. Kątem oka Nostalgia zauważyła dziwne zachowanie siostry, ale nic sobie z tego nie zrobiła. Przeszła jeszcze kawałek, szczęśliwa, że w końcu pozbyła się siostry, gdy nagle…
Do jej nozdrzy dotarł doskonale jej znany zapach. Zawróciła i zbliżyła się do czekoladowej, podążając za jej wzrokiem.
Wszystko się zgadzało. Końcówka ogona odginająca się w rytm kroku przedniej łapy. Błądzenie wzrokiem gdzieś po niebie. Iskra mimowolnie uświadomiła sobie, jak bardzo Nostalgia przypomina ich mamę.
Czekoladowa po prostu stała, wlepiając wzrok w dwie sylwetki wędrujące drugim skrajem Drogi Grzmotu. Chciała podbiec do nich, krzyknąć, ale nie potrafiła.
Zawiał wiatr. Tipi uniosła gwałtownie łeb i spojrzała prosto na nie. Serce Iskry niemal wypadło z jej piersi. Kocica zatrzymała się i szturchnęła Wodza. Przez uderzenie serca przypatrywali się siostrom, po czym…
Przez Drogę Grzmotu przetoczył się Potwór.
Iskra zauważyła go kątem oka, gdy łapka jej mamy stanęła już na środku jego ścieżki. Nie zdążyła nawet krzyknąć.
Rozległ się najokropniejszy dźwięk, jaki kiedykolwiek słyszała i czekoladowa była pewna, że nigdy go nie zapomni. Dźwięk uderzanego mięsa i miażdżonych kości. Dźwięk śmierci jej rodziców.
Stała, niezdolna nawet do myślenia i patrzyła na martwe ciała dopiero co odnalezionych rodziców. Nie wiedziała, że zostały jej tylko siostry, bo braci już poprzedniej Pory Opadających Liści zabrała wyjątkowo śmiercionośna odmiana czerwonego kaszlu. Nie wiedziała już nic.
<Nostalgio? :')>
Smutno mi teraz :(
OdpowiedzUsuń*tuli*
Tak to bywa, jak się jest postacią okropnej Hellgi :')
Usuń