Pogoda była okropna. Wiatr jaki wiał sprawiał, że przymarzał. Chciał się skulić gdzieś w kącie i nie wychodzić. Najlepiej w krzaku. Niestety... Tutejsza społeczność wybrała sobie spanie na drzewach, co było teraz dość nieporęczne przez brak liści, które dawałyby osłonę przed opadami śniegu czy deszczu, o wietrze nie wspominając. To jak gałęzie się poruszały, dość lekko, ale jednak; sprawiło, że zeskoczył na dół i ruszył szukać innego miejsca do ogrzania się. Szybko dojrzał żłobek. On wydawał się najlepiej osłoniętym miejscem. Wszedł do środka ostrożnie, zerkając na karmicielki. Nie chciał im przeszkadzać, ani ich kociętom. Chciał tylko schować się przed wiatrem.
- Tak? O co chodzi? - Bura kotka posłała mu dziwny wyraz pyska.
Za bardzo w niego nie wnikał. To jasne, że mogła mu nie ufać.
- Tylko chcę się schronić przed wiatrem. Jak przestanie, to stąd wyjdę. - wyjaśnił - Nie będę sprawiał problemów, obiecuję. - przyrzekł.
To chyba nadal ich nie przekonało, jednak nie wygoniły go, więc mógł zwinąć się w kłębek z daleka od królowych i obserwować sytuację na zewnątrz. Nie robił jednak tego długo, bo już za chwilę jakieś małe łapki dotknęły jego futerka. Spojrzał na niebieską szylkretkę, która mogła mieć... nie wiedział... Kilka księżyców? Pamiętał, że kiedyś on i jego siostry były takie małe.
- Hej? - przywitał się nieco niepewnie.
Czy mogła tak podchodzić do niego? Miał nadzieję, że jej mama się na niego nie zdenerwuję.
- Czym jesteś? - miauknęła.
Zamarł. Jak to czym? Wszelkie dziwne myśli, zalały jego umysł. Gdzieś w tym wszystkim był czarny kocur z białą końcówką ogona. Czuł jakby był tuż obok. Jego serce przyspieszyło. Nie. To niemożliwe. To tylko jego wyobraźnia.
- Co? - wykrztusił.
- Kim jesteś? - powtórzyła kotka.
Och! Czyli jednak to jego wyobraźnia przekształciła słowa małej. Odetchnął z ulgą uspokajając się.
- Krzemień. Miło poznać, a ty?
- Poziomka.
- Nie boisz się mnie? Zazwyczaj kociaki uciekają na mój widok - miauknął nieco tym faktem zawstydzony. Może i nie wyglądał jak tutejsze koty, jednak czy był, aż tak straszny?
<Poziomko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz