Wracał właśnie z treningu z Jastrzębim Podmuchem. Coraz lepiej mu szło polowanie, już prawie zawsze wracał do obozu z piszczką w pysku. Raz tylko przez złe warunki pogodowe, poślizgnął się i zdobycz mu się wymknęła. Był zły na siebie za taką nieuwagę. Musiał w końcu pokazać siostrze jakim dobrym był łowcą. Podszedł do stosu ze zwierzyną i rzucił na nią mysz. Postanowił nieco odpocząć przed kolejnym treningiem, kiedy to ktoś go zawołał.
- Jastrzębia Łapo? - Pomarańczowe ślepia spojrzały na niego chłodno. Widząc jednak swojego wujka uśmiechnął się miło.
- Jak sobie radzisz z treningiem? - zapytał ucznia, uśmiechając się przyjaźnie. - Dogadujecie się z Jastrzębim Podmuchem? Twoja mama prosiła mnie, żeby to właśnie ona cię szkoliła - miauknął, właściwie nie wiadomo po co.
- Bardzo dobrze sobie radzę. - odpowiedział liderowi. - Dzisiaj upolowałem mysz. - pochwalił się. - A niedługo będę miał szkolenie z zakresu walki.
Nie dał po sobie poznać, że wiadomość na to, że to matka wybrała mu mentorkę go zdziwił. Jednak w głębi siebie, uznał to za intrygujące. Nie miał zamiaru oczywiście pytać o to zastępczyni. Każdy miał w końcu swoje tajemnicę. Ciekawiło go tylko to, czemu on, a nie na przykład Skała? Czy spowodowane to było tym, że bardziej ją przypominał? Prawdopodobne.
- No cóż... Wybrała więc dobrą osobę. Dobrze się dogadujemy i nie ma pomiędzy nami niezgody. - powiedział. - Jak chcesz wujku, to możemy coś zjeść. Pewnie przez swoje obowiązki, nie miałeś nic w pysku. - Nie czekając na jego odpowiedź, podszedł ponownie do stosu i wybrał dla niego pyszną piszczkę. Sam też coś sobie wybrał, po czym oboje udali się na bok, aby je zjeść.
- Proszę - położył przed nim mysz, siadając.
Zjedli razem posiłek ze smakiem.
- Wujku?
- Hm...? - Kocur spojrzał na niego.
- Dlaczego tyle czasu spędzasz z moim tatą? - Wbił w niego wzrok.
Akurat to go bardzo ciekawiło. Odkąd Modrzewiowa Kora opuścił żłobek, zaczął uganiać się za wujkiem. Było to dziwne. I to bardzo dziwne. Czyżby kocury coś do siebie czuli? Widząc jak Wróblowa Gwiazda stara się ukryć swoje emocje po usłyszeniu tych słów, mógł śmiało stwierdzić, że coś było na rzeczy.
- Kochacie się? - dodał za chwilę, kiedy nie otrzymał odpowiedzi. - Mama wie?
<Wróbel?>
Ups xD
OdpowiedzUsuń