Obserwował dawnych samotników dość uważnie. Bukowy Pień i Rzeczny Wir udowodnili, że byli godni nazywać się wilczakami. Dobrze im poszła obrona klanu przed atakiem Klanu Burzy i Klanu Nocy, którzy zapragnęli wymierzyć sprawiedliwość. Ojciec pokazywał mu, że potrafił dobrze ocenić koty. Nawet jeśli w pierwszym momencie brał ich za zwykłe mięso armatnie, ci przeżyli i zasilili ich szeregi swoją siłą. To udowodniło mu, aby nie oceniać kotów po wyglądzie czy też ich wadach. Niebieski wojownik w końcu był niemy, nie potrafił się wysłowić przez zadane mu niegdyś rany, ale łapy miał sprawne, co przechyliło szale zwycięstwa na ich stronę. Gorzej sprawa miała się z ich dziećmi. Cedrowa Łapa i Jabłoniowa Łapa robiły marne postępy. Oceniał to, słuchając ich mentorów, którzy zdawali mu dość szczegółowe raporty. Nie tyczyło się to Szeleszczącego Wiązu, bowiem kocur dość szybko nabrał wprawy i teraz gościł u nich jako wojownik.
— Nie sądzisz, że dość długo jesteś już uczennicą? — zwrócił się do Cedrowej Łapy, wyrastając tuż za nią, gdy tylko znalazła się w obozie. Miała dość niezwykłe wyczucie czasu, bowiem wcześniej jeszcze siedział u swojego partnera, który wyciągał mu szkło z łapy i oczyszczał z brudu, aby nie wdała się w skaleczenie infekcja.
Nie miał pojęcia co myślała o tym, że okupowali Klan Burzy. Młodzi zawsze mieli głupie pomysły. On sam pewnie w dawnych latach, byłby temu wszystkiemu przeciwny. Młodość miała w końcu to do siebie, że kierowało się nie rozumem, a uczuciami i moralnością, którą była dość zgubna i zwodnicza. Teraz jednak wiedział, że jeżeli ich wróg był osłabiony, nie zagrażał im, a oni rośli w siłę. Mroczna Gwiazda nauczył go także wyłapywać słabe jednostki i je eliminować, dlatego też jego nos wyłapał smród ciągnącej się porażki w postaci dawnej samotniczki. Chociaż... Czy powinien ją winić, gdy jego syn także nie zdawał się chętny na ukończenie szkolenia? Miał nadzieję, że Koszmarna Łapa weźmie się w garść, bo coś czuł, że czeka go nie tylko niemiła rozmowa z nim, ale także i liderem. A znając ojca wiedział, że ten nie rozczulał się nad nikim, nawet nad własnym wnukiem.
— Skąd takie opóźnienie u ciebie i twojej siostry? Wasz brat został już wojownikiem. Lepiej się obie weźcie w garść, bo nie potrzeba nam tu darmozjadów.
<Cedrowa Łapo?>
Wyleczony: Chłodny Omen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz