*Przed wojną*
Ruda
cieszyła się ze swojej nowej roli jako wojownika. Chodziła na
polowania, pilnowała obozu, a jej życie nie mogło lepiej wyglądać.
Nareszcie mogła faktycznie przysłużyć się swojemu klanowi oraz liderce.
Codziennie
dawała z siebie wszystko, mając w głowie myśl, że nie może zawieść
swojej liderki, która była dla niej wielkim autorytetem. Kotka
westchnęła cicho i lekko się uśmiechnęła, gdy naszła kolej jej
polowanie. Bardzo lubiła szukać w lesie różnych ciekawych zwierząt i
ciągle doszkalać się w metodach polowania.
Miała
do siebie za złe, że jeszcze czasami nie udawało się jej niczego
upolować, ale jej niezłomność nie pozwalała jej na poddanie się. Musiała
w siebie wierzyć i osiągnąć wreszcie zadowalający dla siebie poziom.
*Po wojnie*
Koniczynowa
Łąka snuła się bez celu po krańcach obozu. Nie mogła
uwierzyć, że ich liderka nie żyje, czuła prawdziwy smutek. Wiadomo, była
starsza i raczej nie zostałoby jej i tak zbyt wiele czasu, ale mimo to
ruda nie była na to gotowa. Nie zdążyła jej jakkolwiek zaimponować.
Parę łez poleciało na ziemię. Cicho załkała i po paru minutach trochę się uspokoiła.
Nie
lubiła widoków wojny i tych wszystkich ciał poległych kotów z jej klanu
i nie tylko. Zdawała sobie sprawę, że może ich czekać w przyszłości
wiele podobnych bitew, które mogą mieć o wiele gorsze zakończenie.
Byli
i tak uziemieni pod władzą Klanu Wilka. Strasznie godziło to w ich
dumę. Kotka tak bardzo się z tym nie zgadzała, ale co mogła uczynić? Nie
była na tyle odważna, by jakkolwiek stawić się panującym aktualnie
warunkom.
Syknęła
cicho, czując nieprzyjemny ból. Musiała udać się do medyka, gdyż od pewnego czasu nie słyszała
dobrze jednym uchem. A nie zamierzała zostać głuchą na zawsze.
Niepewnie
udała się do legowiska medyka, w którym stacjonowała jak na razie tych Gepardzia Łapa. Ich prawowita medyczka został
zabrany przez tych paskudnych Wilczaków i ruda martwiła się, że szynszylowa kot nie poradzi
sobie z jej przypadłością.
Udała
się do niej i opisała problem. Uczennica medyka o dziwo pomogła jej i
wytłumaczyła, co Koniczyna powinna teraz zrobić, aby jej stan się nie
pogorszył. Jak zwykle znalazło się kilka ziół do przegryzienia, które
choć trochę uśmierzyły jej ból.
Wyszła w miarę
zadowolona, strzepując co jakiś czas uchem. Byli w tak paskudnej
sytuacji, że jakiekolwiek poważne dolegliwości były jej teraz wyjątkowo
zbędne.
Wyleczeni: Koniczynowa Łąka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz