– Podkradłam się do Ciebie! – pochwaliła się.
– Jak widzę, nauczyłaś się już polowania – miauknął tatuś.
Liściasta Łapa pokiwała głową.
– Czarny Ogień mi wszystko pokazał. Byłam bezszelestna, prawda? – Gdy Niedźwiedzia Siła przytaknął, uśmiechnęła się. Miała zadatki na wielką wojowniczkę. Niedługo będzie taka jak jej tata i jej mama. Czyli wspaniała!
– Tatusiu, pobawisz się? – zamruczała kotka. – Wiem, jestem uczennicą, ale nadal lubię się bawić! No, chodź!
– No dobrze. W co lubisz się bawić? – spytał wojownik. Liściasta Łapa zastanowiła się.
– Możemy porzucać kuleczką z mchu – zaproponowała kotka. – Albo pokaż mi, jak walczyć! – Treningi walki nie zapowiadały się ciekawie. Trzeba było się bić. I jeszcze kogoś uderzy za mocno, albo ktoś ją. Dlatego chciała być przygotowana.
– Zobacz. – Bury kocur stanął na tylnych łapach. Machnął jedną z przednich łap nad jej głową, gdy Liściasta Łapa spojrzała w górę, drugą łapą delikatnie uderzył ją w brzuszek. Kotka uśmiechnęła się z podziwem.
– Teraz ja! – Próbowała utrzymać równowagę na dwóch łapach, ale się wywróciła. – Dam radę! – miauknęła i spróbowała jeszcze raz.
<Tatusiu?>
[Przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz