Jak to czy myślał o tym czy nie być rudym? No myślał, ale to było niewykonalne! Nawet jeśli wybrudzi się w ziemi, deszcz jak i język matki, a także sroga od niej kara, to wszystko zmyje. Nie dało się zmienić zabarwienia sierści. To wszystko było przekazywane przez rodziców, tak samo jak kształt pyska czy uszu. Szept oczywiście jak na typowe, zwykłe kocię, bez grama inteligencji tego nie rozumiał. Dla niego świat był pewnie prosty. Nie widział go tak, jak widział to on. Nie był zmuszany do bycia dorosłym, gdy jeszcze miało się mleko pod nosem.
— Tak. Ale nie da się tego zrobić. Rudy zawsze pozostanie rudym. Tak jak i ty, nie zmienisz zabarwienia swojej sierści na zawsze, tak i ja nie dam rady — westchnął ciężko, ponieważ ten temat bardzo ciążył mu na sercu. Zasmucało go to, że koty tak podle traktowały jego rodzinę. Nie zasługiwali na to.
— Muszę już iść. Mama mnie woła — usłyszał głos królowej, która musiała właśnie zauważyć, że rozmawiał z synem Różanej Przełęczy. Pożegnał się z nim i podbiegł do mamy, która zaczęła go od razu wylizywać, tak jakby w obawie, że mały kocurek przenosił jakieś robactwo, które mogło go zainfekować.
***
Poślizgnął się na grząskim gruncie, gdy biegł za królikiem i wyrżnął pyskiem o ziemię. Usłyszał za sobą szyderczy śmiech mentora, który świetnie się bawił. Najgorsze było jednak to, że tym razem to nie była wina wojownika, a Pory Zielonych Liści, która mu wyglądała bardziej na Porę Opadających Liści. Ciągle lało i lało, czasem wracał cały przemoczony do obozu, gdzie mama go osuszała i wygrzewała jego zmarznięte ciało. Teraz poczuł jak namokła ziemia, nieprzyjemnie spływa mu po psyku, gdy podnosił się na kończyny.
Najgorsze było jednak to, że nie tylko mentor był świadkiem tego jego ślizgu. Dojrzał wpatrującego się w niego z zaciekawieniem Szepczącą Łapę, wraz z Diamentowym Wąsem. Poczuł jak policzki płoną mu pod sierścią ze wstydu i zażenowania. Że też musieli wybrać to samo miejsce do ćwiczeń co oni!
— Um... Hej? — zwrócił się do kolegi, szybko wycierając ubłocony pysk o bark.
— Nie chcecie się przyłączyć do polowania na króliki? — zapytał Tropiący Szlak, chcąc najpewniej pooglądać jak dwoje uczniów ślizga się po kałużach i błocie w pogoni za gryzoniami.
<Szept?>
[363 słów]
[Przyznano 7%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz