Pora Nowych Liści przyniosła im mniej zachorowań niż zazwyczaj. Cieszył się z tego powodu, ponieważ zaoszczędził zioła. Było deszczowo i brzydko. Martwe piszczki były znajdowane coraz częściej. Ostatnio dostał jedną, aby ją zbadać. Po oględzinach mógł jasno stwierdzić, że mysz nie umarła na chrobę, lecz została zabita. Patrząc na jej ślady, mógby to być kot. No chyba, że jakiś wojownik ją uszkodził, stąd te widoczne ślady po zębach. Dlatego też nakazał, aby przynieśli mu jeszcze jedną, uważając na to, aby jej nie uszkodzić. Tak, więc dostał szpaka, który również wyglądał na takiego, co został zamordowany, niż padł na coś od wewnątrz. Sytuacja pogarszał fakt, że masa robali pełzała po ziemi i zaczęła dobierać się do ich stosu. To był zły znak...
- Ałć... - Usłyszał głos w wejściu, przestając gapić się na te dwie, podjerzane zdobycze.
Świetlista Dusza wkroczyła, kulejąc i pokazała mu kolec w łapie. Dość szybko się tym zajął. Takie kolce, umiał już wyciągać z zamkniętymi oczami.
- Uważaj na co stąpasz - ostrzegł ją, wracając do pracy.
***
Odwiedzał legowisko starszych. Niedawno zmarła Żabi Skok. Gdy się dowiedział w sumie nie był zaskoczony. Była sędziwa i w końcu nadszedł jej czas. Po pogrzebie zapewnił jej komfort w postaci ładnych, świeżych kwiatów, które jeszcze nie oblepiły robale. Teraz jednak sprawdzał jak się ma Różana Słodycz. Kotka przed przejściem na emeryturę ględziła mu o tym, aby pomóc jakiemuś drzewu. Był medykiem! Owszem znał się na roślinach, ale nie umiał ich leczyć!
Kotka jak zawsze, zaczęła wypytywać o zwierzątka. Było jej żal, że tyle istnień nagle ginię. Gdyby tylko widziała co się stało na zgromadzeniu... chyba dobrze, że nie domagała i nie mogła się na nim zjawić. Oszczędził jej koszmarnych wrażeń i przejrzał jej sierść znajdując kleszcza. Wrócił do legowiska medyków i natknąwszy się na Deszczową Chmurę, kazał mu zająć się tą sprawą. Nie chciał maczać łap w mysiej żółci. To tak strasznie capiło... a miał dość smrodu. Po powrocie ze zgromadzenia ledwo co udało mu się wymyć z tej krwi. Normalnie koszmar, jakby nastał koniec świata. Nadal widział przed oczami to całe zdarzenie. Nie miał zamiaru już przychodzić na tą polanę, nigdy w życiu!
Zajął się więc swoją hodowlą pająków. Małe Tkacze pracowały, produkując pajęczynę, która niedługo pewnie będzie bardzo cenna. Patrząc na to co odwalał lider Klanu Klifu... szykowało się na wojnę. Miał nadzieję, że ominię ona Klan Wilka.
Jak zawsze nie cieszył się długo odpoczynkiem i ponurymi myślami, bo miał kolejnych pacjentów. Wydrza Łapa skarżyła się na ból w łapach. Wyszło na to, że to przez stawy i dał jej odpowiednie zioła. Pojawienie się później kaszlącego Wampirzej Łapy, postawiło go w tryb gotowości. Napchał go masą ziół, aby tylko ten wyzdrowiał i nie doszło do kolejnej epidemii.
Kiedy skończył z nim, przyszedł Deszczowa Chmura, śmierdzący mysią żółcią. Nakazał mu się wymyć zanim postawi tu łapę, po czym od nowa zaczął zastanawiać się nad tymi martwymi piszczkami
Wyleczeni: Świetlista Dusza, Wampirza Łapa, Wydrza Łapa, Różana Słodycz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz