- Hej, oszukujesz! - zawołała i gdy tylko udało się jej wyślizgnąć na drugi kraniec żłobka, zrobiła skwaszoną minę i popatrzyła na Biega .
- Czemu mam się z tobą bawić, skoro nie jesteś uczciwy? - wygarnęła, po czym usiadła, machnęła ogonem i wbiła spojrzenie spod przymrużonych oczu w brata.
Zdziwił się słowami siostry. On oszukiwał? Przecież to była walka! Od dziadka słyszał, że nie należały one do uczciwych. Trzeba było naprawdę się namęczyć, aby pokonać przeciwnika. Najwidoczniej jego siostra zajęta była... czymś innym, skoro ją ta opowieść ominęła. Albo nie przykładała wagi do słów jakie padały. A mogła się wiele nauczyć!
Podszedł do niej powoli, pusząc się.
- Oj nie bądź zła! - miauknął. - Jakbyś słuchała opowieści, to byś wiedziała, że walcząc nie można liczyć na uczciwość! Każde chwyty są dozwolone i jeżeli będziesz myśleć o uczciwej rywalizacji, to na pewno przegrasz. Musisz być sprytna! A ja jestem i dlatego wygrałem!
Siostra nie wyglądała na przekonaną. Najwidoczniej nie potrafiła przegrywać, albo nie chciała przyznać mu racji. Musiał ją nauczyć jak to się robiło.
- Dobra, to pobawimy się w coś innego - zaproponował. - Nauczę cię walczyć bez zasad - i nie czekając na zgodę czy też odmowę Brokułu, dopadł do niej w kilku susach. - Musisz być jak wiewiórka! Skoczna, szybka i nieuchwytna! Jak ktoś cię położy na ziemię, nie ma że wygrałaś! Walczysz do końca! Aż przeciwnik nie będzie krzyczał dość! No dalej, dalej, pokaż mi na co cię stać! - zagrzewał ją do walki, ustawiając się na przeciwko niej w pozycji bojowej. Było to niezgrabne ułożenie łapek, lecz on widział siebie niczym prawdziwego wojownika.
- Jeden, dwa... - i nim zdołał wypowiedzieć trzy, siostra już rzuciła się na niego.
- Mówiłeś, że nie ma zasad! - przypomniała.
Uh! Prawda! Nie sądził, że ta zaatakuje tak szybko! Zaczęli się ze sobą siłować, przez co wyglądali jak mała, futrzasta kulka. Inne kociaki uciekały im z drogi, kiedy przesuwali się po ziemi. Dopiero, kiedy uderzyli w mamę, ta skupiła na nich uwagę, ale widząc, że tylko się bawili, wróciła do swoich spraw; czyli leżenia i czekania na tatę.
<Brokuł?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz