Kocie uniosło brewki. Zadane pytanie wprowadziło lekki chaos w młodym umyśle. Dziwne dreszcze na brzuchu miały swoją nazwę.
— Gilgocze.
Niebieska uśmiechnęła się lekko, wzdychając.
—To czeka rybych złodzejaszków.
Nowe słowo zawitało w kocięcym łebku.
— Złodziejaszków? — powtórzyło niepewnie.
Kotka spojrzała na sklepienie kociarni po czym znów na malca. Bagietka usiadło, próbując otrząsnąć się nazbieranej podczas zabawy ziemi. Nie była to łatwa sprawa. Pochłoniete skakaniem by otrzepać kurz, zapomniało słuchać odpowiedzi kotki. Dopiero widząc na sobie jej spojrzenie, połączyło kropki.
— Aaa... — pusty głos wydobył się z puchatego pysia.
Trzeba było zamaskować niewygodny fakt przegapienia odpowiedzi, stąd też łepetynka zaczęła się głowić nad kolejnym nurtującym go aspektem życia.
— A co to mżawka? Bo inne koty tak mówią na ciebie. A ty przecież jesteś mama.
Mżawka zamilkła na chwilę. Więc kocię przypatrywało się jej uważnie, by usłyszeć odpowiedzieć na ów frustujące zagadnienie.
— Mżawka to taki drobny deszczyk. I moje imię. Każdy kot posiada własne imię, Bagietko.
Szok i niedowierzenie. Więc czy był kot o imieniu Mech? Albo ziemia. Albo legowisko? Tyle nowych zagadnień pojawiło się w drobnej główce. Wybranie kolejnego pytania stawało się coraz trudniejsze.
— Bagietka... Co to? — padło w końcu.
Mżawka uśmiechnęła się lekko, a jej wzrok znów gdzieś uciekł. Bagietka pobiegło w tamtą strone. Niebieska zdawała się być zaskoczona tym posunieciem. Bagietka zresztą też. Myślało, że biegnąc tam uda się złapać którąś z myśli mamy.
— Widzisz, to takie jedzenie, ale...— głos kotki gdzieś uciekł w chwili, gdy pod łapki zaplątała się kuleczka z mchu.
Jaka ona była miękka. Śmieszna. I krucha. Drobne paproszki wylatywały z niej po każdym dotknięciu. Bagietka starało się włożyć je z powrotem, ale kulka wciąż utrudniała to zadanie, gubiąc kolejne. Już chciało się poskarżyć kotce na złośliwość ów kuleczki. Bagietka. Miało dowiedzieć się czym jest bagietka. Wzrok pełen nadziei wylądował na szarym futrze. Szybko pobiegło do mamy.
— Masz oczka w podobnym kolorze.
— Bagietkowe oczka. — powtórzyło zadowolone. — A ty jak ziemia. Ziemne oczka... A co to Bagietka?
<Mżawko powodzenia>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz