Wszystko dzieje się przed mianowaniem dzieci Mżawki
– Bursztynowa Łapo, żeby się wspiąć musisz wziąć dobry rozbieg, skoczyć wysoko i mocno wbić pazury w korę.Mentor kremowego już od dłuższego czasu dokładnie tłumaczył technikę wspinaczki na drzewo, której uczeń miał się dzisiaj nauczyć. W jego głosie słychać było entuzjazm, którego kocurek jednak nie podzielał. Słuchał uważnie, jednak irytowało go, że Kolcolistne Kwiecie nie dostrzega najważniejszego problemu – wybrał złe drzewo! Na pewno były w okolicy drzewa, bez kolonii tych ślicznych, czerwonych robaczków, które gościły na tym. Wyglądały trochę jak biedronki, których tak bardzo nie lubiła Zmierzch, jednak Bursztyn był pewien że to inny, niezbadany jeszcze przez niego gatunek. Miał taki piękny wzór na odwłoku, przypominający trochę oczy…
– Nie możemy się tu wspinać – odezwał się wreszcie, poddając się z czekaniem aż mentor sam zauważy problem.
– Huh? – Wojownik się zdziwił, patrząc na Bursztynka wyczekująco. – A to dlaczego?
– Robaczki – wytłumaczył prosto, jednak zaraz po minie mentora zrozumiał, że to nie wystarczy. – Mogę je przypadkiem zranić pazurem. Tamte drzewo będzie lepsze.
Kolcolistne Kwiecie zgodził się, a Bursztynowa Łapa szybko przystąpił do ćwiczenia, licząc że po treningu będzie mógł się jeszcze raz przyjrzeć żyjątkom. Były w takiej dużej grupie, ciekawe jak działały ich klany? Bo musiały żyć stadnie, nie tak jak jego ulubione pająki…
***
– Jutro też poćwiczymy łowienie ryb. – Bursztyn wracał właśnie do obozu z mentorem, który chwalił go za postępy, jakie poczynił. Było zimno i robiło się już powoli ciemno, pora nagich drzew trwała w pełni. – Jeszcze trochę i będziesz gotowy do mianowania.
Kocurek zastrzygł uchem:
– Mianowania? Przecież jestem jedynym uczniem, kto będzie nosił jedzenie starszyźnie?
Od jakiegoś czasu bardziej się otwierał przed Kolcolistnym Kwieciem. Zdarzało mu się nawet wypowiadać więcej zdań, albo odzywać bez pytania.
– Pewnie większość młodszych wojowników – odparł mentor. – Przecież nie możesz być uczniem w nieskończoność… Nie niecierpliwisz się będąc uczniem, od kiedy Zmierzch została mianowana?
Bursztynek nie wiedział co odpowiedzieć. Chyba było mu to obojętne.
Kocurek zastrzygł uchem:
– Mianowania? Przecież jestem jedynym uczniem, kto będzie nosił jedzenie starszyźnie?
Od jakiegoś czasu bardziej się otwierał przed Kolcolistnym Kwieciem. Zdarzało mu się nawet wypowiadać więcej zdań, albo odzywać bez pytania.
– Pewnie większość młodszych wojowników – odparł mentor. – Przecież nie możesz być uczniem w nieskończoność… Nie niecierpliwisz się będąc uczniem, od kiedy Zmierzch została mianowana?
Bursztynek nie wiedział co odpowiedzieć. Chyba było mu to obojętne.
[306 słów + nauka wchodzenia na drzewa]
[przyznano 6% + 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz