Mruknął sennie pod nosem, otrącając tykającą go łapę. Czemu mama budziła go tak wcześnie? Przecież musiał się wyspać, żeby mieć energię na zabawę. A może coś się stało? Otworzył oczy. Musiał zamrugać kilkukrotnie, żeby odpędzić resztki snu. Uniósł pyszczek, spoglądając na mentora. Kremowy kocur wpatrywał się w niego uważnie. Orzełkowi zajęło chwilę zrozumienie, że już nie jest kociakiem. Został uczniem. To zobowiązywało. Podniósł się na równe łapki. Powstrzymał się przed ziewnięciem.
- Przyzwyczaisz się do wczesnych pobudek. - zapewnił kocur. Był dość wysoki, przez co kocurek musiał zadzierał łebek. Ciekawe, czy kiedyś Orzełek będzie wyższy. Mógłby być wzrostu taty. - Jesteś głodny?
Dymny nieśmiało zaszurał łapką po ziemi.
- N-nie. Chyba nie. - miauknął.
Prawda była trochę inna. Czuł jak skręca mu się w żołądku. Nie znał jednak na tyle dość mentora, żeby się upewnić, czy będzie mu to przeszkadzać. Wolał nie ryzykować. Zje jak wróci, może nawet uda mu się podzielić zwierzyną z rodzeństwem? Rodzice mówili, że gdy wrócą z pierwszego dnia szkolenia, mają zdać relacje.
- Świetnie. Pójdziemy od razu. - ogłosił mentor. Widząc pytające spojrzenie Orzełka, uśmiechnął się lekko. - Poza obóz. Chcesz raczej zobaczyć tereny, nie?
Nie dając mu czasu na odpowiedz, skierował się do wyjścia.
Wyjścia. Wcześniej był mu ten kierunek zakazany. Nie mógł stracić okazji obejrzenia świata poza barierą obozu. W kilku susach dogonił kocura. Jabłko szedł szybkim krokiem, jakby mu się gdzieś spieszyło. Nie rozglądał się, ale jego oczy, uszy i nos zdradzały, że zachowuje czujność pod wieloma względami. Orzełek próbował go naśladować. Wyszło jednak dość koślawo.
- Wczuj się. W okolicy znajduje się mysz, rozpoznasz ją po mocnej woni. Im znajdujesz się bliżej zwierzyny, tym jej zapach staje się intensywniejszy.
Orzełek kiwnął łebkiem. Otworzył pyszczek. Jego nosek od razu lepiej wyczuł panujące wonie, wyłapując z trudem tą należącą do gryzonia.
- Zapolujemy? - zaproponował. Sokół wyjaśnił mu, czym jest to polowanie, po którym zawsze przynosił świeżą zwierzynę dla mamy. A skoro była tutaj mysz, to chyba nie zaszkodzi spróbować?
- Nie jesteśmy na patrolu łowieckim. Gdyby każdy polował, kiedy mu się podoba i nie pilnując ilości upolowanych piszczek, zabrakłoby nam pożywienia. - wymamrotał kremowy kocur.
Kierowali się w głąb terenów Owocowego Lasu. Jabłko po drodze opowiadał mu o zasadach bycia uczniem. Chociaż Orzełek go uważnie słuchał, nie mógł powstrzymać się przed obserwacją mijanych drzew oraz nasłuchiwaniu śpiewu ptaku. Przedarli się przez kilka krzewów, docierając do Ogrodzenia. Zaskoczony wpatrywał się w blokadę. Dalej pójść nie mogli. Wiedział dlaczego.
- Ogrodzenie. Zapamiętaj. Może się zdarzyć, że przyjdziesz tutaj na patrol. Trzeba kontrolować, czy lisy nie podeszły zbyt blisko. - miauknął Jabłko, machnięciem ogona dając mu znak. Posłusznie potruchtał w dalszą drogę.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz