Na zewnątrz było tak gorąco! Mimo bezpieczeństwa w postaci zielonych liści ich schronienia, parne powietrze dostawało się do środka, powodując jęki i narzekania u Nornicy. Na początku nie przejmował się nimi, póki nie przybrały na sile. No proszę was! Kto ciągle tak fuka i prycha, klnąc na pogodę? Szkoda, że nie był wystarczająco duży, aby opuścić to miejsce, tak jak tata. Jednak... Czy naprawdę chciał iść za nim? Ostatnio wrócił cały zakrwawiony, czym przeraził kociaka. Oczywiście, że chciał zapytać, co takiego się stało, jednakże... nie miał odwagi.
Dzisiaj nawet nic nie jadł, dlatego jego brzuszek raz po raz rozbrzmiewał, czym bardziej irytował Nornicę. No ale... Ale to nie była jego wina, że był głodny! To właśnie wina kotki! Mogłaby ich w końcu nakarmić, a nie faworyzować Pajęczynę! Ona z każdym dniem stawała się grubsza, a on i jego rodzeństwo chudli w oczach. Nawet agresywne zachowanie Złej nie pomagało!
Czuł się tak dziwnie będąc w bezruchu. Wcześniej z chęcią by się pobawił ze Zgnilizną, bo jako jedna wydawała mu się w porządku, nie to co Zła, która gryzła boleśnie jego ogon, czy wiecznie wywyższająca się Pajęczyna! Ale... brzuszek tak bolał.
Położył się w kącie, wzdychając ciężko. Może jednak powinien wyjść? Może... może się mylił co do taty i on słysząc skargę syna przyniesie mu jakieś inne mleko? Najlepiej te od jego prawdziwej mamusi. Tylko...gdzie on był? Rozciągnął się plackiem na ziemi i czekał.
Nie minęła chwila, a on już poczuł Zgniliznę, która ułożyła się obok niego.
- Jestem głodna... - miauknęła.
- Wiem... Ja tes.
- Mose ją poplosimy? Jak ne to mosemy wywalcyć mleko! - miauknęła gotowa na taki akt desperacji.
Czy jednak warto było jeszcze bardziej złościć ich opiekunkę? Czy wizja pełnego brzuszka, była wystarczająca, aby dokonać ataku?
- Nie wiem... Ona jest dusa... Nie poladzimy sobie... - miauknął niepewnie.
- Zła bęsie ją glyść, ty dusił, a ja piła. - przedstawiła mu swój plan siostra.
- Ale...
- Sadne ale! Lobimy to! - Tupnęła łapką i skierowała swoje kroki do Nornicy.
Przełknął ślinę, powoli ruszając za nią. Czy to miało szansę się udać?
<Zgnilizno?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz