- Stokrotkowa Łapo – z zamyślenia wyrwał ją głos Koziego Przesmyku – Możesz pójść pomóc z wymianą legowisk u starszyzny? – zapytał kocur, a uczennica pokiwała głową, bez słowa sprzeciwu. Odkąd umarła Lwia Paszcza, ruda zmieniła podejście do swojego mentora. Jakby wybaczyła mu wcześniejszą pomyłkę, która zwyczajnie zabolała za mocno. Mimo to dalej nie mogła zrozumieć, jak do tego doszło, że kocur pomylił żywego kota z martwym.
Przekroczyło próg legowiska starszych i przywitała się. Na wejściu powitał Stokrotkę serdeczny uśmiech Ostowego Pędu, Konwaliowego Powiewu oraz kilku innych starszych. Oczywiście wśród nich była jego babcia – Ziębi Trel. Ruda kotka od razu zaprosiła swoją wnuczkę do siebie. Ta poprawiając jakieś kosmyki w futrze, podeszła do babci, uśmiechając się.
- Witaj Stokrotkowa Łapo – przywitała się Ziębi Trel – Co tu robisz?
- Przyszłam pomóc z wymianą mchu – wyjaśniła siostra Nagietkowego Wschodu.
- Nie powinnaś tego robić Stokrotko! To praca dla plebsu, a ty jesteś damą – wyszeptała starsza kotka, tak by tylko jej wnuczka usłyszała.
- Ale muszę, wiesz, jak jest – odparła cicho Stokrotkowa Łapa i zabrała się wreszcie do pracy. Wszystko szło dobrze, ale taka praca była bardzo męcząca. Gdy Stokrotka miało sobie zrobić krótką przerwę, do legowiska nagle wszedł jeszcze jeden kot. Była to inna uczennica, Pszczela Łapa, która została niedawno mianowana. Oba koty nie miały jeszcze szansy na jakiekolwiek zapoznanie się, więc ta sytuacja była dobra.
- Cześć! Jestem Stokrotkowa Łapa. Ciebie też wysłali na wymianę mchu? – zapytało Stokrotka.
<Pszczela Łapo?>
[322 słowa]
[przyznano 6%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz