Po chwili rozwodzenia się o ziołach, niebieska zauważyła, że młoda uczennica się w nią wpatruje. Odwzajemniła spojrzenie kotki, zastanawiając się, czy nie ma brudnego futra. No bo z jakiego innego powodu Siewka się tak na nią patrzyła? Szylkretka położyła uszy po sobie i niepewnie zaszurała łapką po podłożu legowiska.
- O co chodziło… - spytała. – Z tym drażnieniem ziół?
Liściaste Futro przez chwilę nic nie rozumiała, ale zaraz sobie przypomniała, że wcześniej spytała uczennicę, czy nie jest niemiła dla roślin leczniczych. No tak, wymknęło jej się. Niebieska niepewnie owinęła łapy ogonem, nie wiedząc, jak to wytłumaczyć młodszej. Nikt z Klanu Klifu oprócz niej nie miał pojęcia, że zioła też mają uczucia, a więc Listek nie lubiła o tym mówić. Nie chciała, żeby ktoś się z niej śmiał, no bo… Rzeczywiście to brzmiało dosyć absurdalnie, a asystentka medyczki jak najbardziej zdawała sobie z tego sprawę. Mimo to i tak wierzyła w uczucia ziół.
- Nieważne. – miauknęła oględnie. – Kontynuujmy – poleciła, ponownie skupiając się na roślinach. – A więc znasz już liść klonu, koper, rumianek i mak, dobrze mówię? Potrafisz je wskazać?
Niebieska zauważyła, że oddech Siewczej Łapy przyśpieszył. Uczennica wyglądała na przestraszoną. Błądziła wzrokiem po ziołach, nie odzywając się. Listek widziała, jak na jej pysk wkracza strach i podenerwowanie. Asystentka medyczki zmrużyła oczy, chcąc, aby szylkretka podczas lekcji czuła się jak najlepiej. Położyła łapę na łapce koteczki i przesunęła uspokajająco ogonem po jej plecach.
- Siewko – powiedziała spokojnym, zdecydowanym głosem. – Wszystko w porządku?
Zapytana szybko pokiwała głową, wlepiając wielkie, pomarańczowe ślepia w starszą kotkę.
- Dobrze. Nie denerwuj się, okej? Nic się nie dzieje. – poczekała chwilę, aż Siewcza Łapa się uspokoi i kontynuowała: - Pamiętasz mak? Taki ładny kwiatek. Jego nasiona grzechotały. Jeśli zapomniałaś, nie krępuj się. Mi Czereśniowa Gałązka mnóstwo razy musiała powtarzać tą samą rzecz.
Uczennica wskazała prawidłowe zioło. Równie dobrze odpowiedziała na następne pytania. W między czasie do legowiska wszedł Oliwkowy Szkwał, który cierpiał na bezsenność i potrzebował paru ziół. Kiedy wyszedł, na pysku Liściastego Futra pojawił się uśmiech, spowodowany dumą z postępów kotki. Czereśniowa Gałązka także wydawała się zadowolona.
- Myślisz, że możemy ją zabrać na zbieranie ziół? – spytała Listek swoją byłą mentorkę.
Starsza przez chwilę się zastanawiała, po czym pokiwała głową. Obie zwróciły wzrok na Siewczą Łapę, która cichutko siedziała na swoim miejscu, oglądając to, co się działo w legowisku bez jakiegokolwiek słowa.
- Chcesz? – spytała niebieska łagodnie.
Wyleczeni: Oliwkowy Szkwał
- O co chodziło… - spytała. – Z tym drażnieniem ziół?
Liściaste Futro przez chwilę nic nie rozumiała, ale zaraz sobie przypomniała, że wcześniej spytała uczennicę, czy nie jest niemiła dla roślin leczniczych. No tak, wymknęło jej się. Niebieska niepewnie owinęła łapy ogonem, nie wiedząc, jak to wytłumaczyć młodszej. Nikt z Klanu Klifu oprócz niej nie miał pojęcia, że zioła też mają uczucia, a więc Listek nie lubiła o tym mówić. Nie chciała, żeby ktoś się z niej śmiał, no bo… Rzeczywiście to brzmiało dosyć absurdalnie, a asystentka medyczki jak najbardziej zdawała sobie z tego sprawę. Mimo to i tak wierzyła w uczucia ziół.
- Nieważne. – miauknęła oględnie. – Kontynuujmy – poleciła, ponownie skupiając się na roślinach. – A więc znasz już liść klonu, koper, rumianek i mak, dobrze mówię? Potrafisz je wskazać?
Niebieska zauważyła, że oddech Siewczej Łapy przyśpieszył. Uczennica wyglądała na przestraszoną. Błądziła wzrokiem po ziołach, nie odzywając się. Listek widziała, jak na jej pysk wkracza strach i podenerwowanie. Asystentka medyczki zmrużyła oczy, chcąc, aby szylkretka podczas lekcji czuła się jak najlepiej. Położyła łapę na łapce koteczki i przesunęła uspokajająco ogonem po jej plecach.
- Siewko – powiedziała spokojnym, zdecydowanym głosem. – Wszystko w porządku?
Zapytana szybko pokiwała głową, wlepiając wielkie, pomarańczowe ślepia w starszą kotkę.
- Dobrze. Nie denerwuj się, okej? Nic się nie dzieje. – poczekała chwilę, aż Siewcza Łapa się uspokoi i kontynuowała: - Pamiętasz mak? Taki ładny kwiatek. Jego nasiona grzechotały. Jeśli zapomniałaś, nie krępuj się. Mi Czereśniowa Gałązka mnóstwo razy musiała powtarzać tą samą rzecz.
Uczennica wskazała prawidłowe zioło. Równie dobrze odpowiedziała na następne pytania. W między czasie do legowiska wszedł Oliwkowy Szkwał, który cierpiał na bezsenność i potrzebował paru ziół. Kiedy wyszedł, na pysku Liściastego Futra pojawił się uśmiech, spowodowany dumą z postępów kotki. Czereśniowa Gałązka także wydawała się zadowolona.
- Myślisz, że możemy ją zabrać na zbieranie ziół? – spytała Listek swoją byłą mentorkę.
Starsza przez chwilę się zastanawiała, po czym pokiwała głową. Obie zwróciły wzrok na Siewczą Łapę, która cichutko siedziała na swoim miejscu, oglądając to, co się działo w legowisku bez jakiegokolwiek słowa.
- Chcesz? – spytała niebieska łagodnie.
Wyleczeni: Oliwkowy Szkwał
<Siewcza Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz